Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Luty 2016

Poprzednie części: pierwsza (ogólnie o zestawie, pudełko, instrukcja), druga (minifigurki), trzecia (armata), czwarta (pojemnik z kwasem), piąta (Burtonowski Batmobil), szósta (kładka Harley Quinn), siódma (gondola Poison Ivy), karuzela Pingwina.

76035 Jokerland
DC Comics Super Heroes

Dziś zakończenie, a że kończyć należy z hukiem, to na scenę wkracza arcywróg Gacka, czyli sam Joker i oczywiście jego atrakcja, będąca zresztą największą konstrukcją w zestawie.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 51

Poziom pierwszy. Straszy, ale niestety zbyt wyrazistą pustką. Dwa łuki powodują, że konstrukcja wydaje się większa, ale są to tylko łuki, i to dość „cienkie”. „Cienkie” pod względem konstrukcyjnym. Przyozdobienie ich tablicami, lampkami i flagami nie ratuje sytuacji. Minus, i to dla mnie, dość duży.

Plus natomiast za gabinet luster, w którym znajdziemy nadrukowaną postać Jokera. Bez buźki, mamy sam garniturek, uśmiech i charakterystyczny fryz. Teraz wystarczy postawić naprzeciw dowolną minifigurkę i każda zamienia się w Jokera! Naprawdę fajne!

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 52

(więcej…)

Read Full Post »

Zdjęcie i lista za Bricksetem: Mickey Mouse, Minnie Mouse, Donald Duck, Daisy Duck, Ariel, Ursula, Peter Pan, Captain Hook, Stitch, Alice, Cheshire Cat, Maleficent, Mr. Incredible, Syndrome, Aladdin, Genie, Buzz Lightyear, Pizza Planet Alien.

Jak się podoba? Mnie trochę zdziwił powrót figurek z Toy Story, tym bardziej, że Alien wygląda praktycznie identycznie, natomiast Buzzowi zmienili główkę. Problemy z formą? W ogóle, chodzą pogłoski, że to może być fejk… Aha, zauważyliście, że 18 „to collect”?

Read Full Post »

Kolorowe zeszyty przepełnione były propagandą, mocnym idealizowaniem wizerunku Milicji, do tego wiele tematów pozostawało tematami tabu, a nad wszystkim panowały nożyczki wszechobecnej cenzury. Jednak w tamtych czasach komiksy były, podobnie zresztą jak wiele towarów (młodsi – zapytajcie rodziców, w niektóre opowieści obecnie momentami aż trudno jest uwierzyć!), towarem deficytowym. A Żbik w większości przypadków się sprawdzał, mimo cenzury, propagandy i dziurawych oraz naiwnych scenariuszy, czytało się to dobrze i łykało jak doskonałe opowieści sensacyjne. Dziś na te historie patrzy się zupełnie inaczej, ale dla starszych wiekiem czytelników bezsprzecznie działa czynnik nostalgii. To tak jak z klockami LEGO – wiele zestawów z lat 80 była kanciasta i prosta, ale jednocześnie pełna uroku. Dziś w ramach nostalgii, kolejne pięć numerów:

Kapitan Zbik 04

15: Kocie oko (1971) Po zuchwałym napadzie na bank, łupem złodziei pada dwanaście milionów złotych. Do akcji wkracza kapitan Żbik i porucznik Ola. Misternie przygotowany przez przestępców plan niestety niweczy ich głupota oraz brak wzajemnego zaufania… Za stronę graficzna odpowiada Zbigniew Sobala, który w pierwszych Żbikach zupełnie się nie sprawdził, a tutaj o dziwo, da się jego obrazki oglądać! A i poczytać jest co, gdyż otrzymujemy po prostu całkiem niezłą opowieść sensacyjna. A ostatnie dwa kadry wymiatają! Plus za okładkę, mimo że trochę jej brakuje, to jednak czuć napięcie!

16: Czarna Nefretete (1971) Jak w każdym Żbiku i tutaj znajdziemy dziury fabularne, i to momentami mocno wkurzające, ale scenariusz daje radę. Kolekcjoner dzieł sztuki, Jan Mirski, rano wychodzi na tajemnicze spotkanie. Niestety spacer kończy się tragicznie. Do akcji wkracza Jan Żbik. Za rysunki odpowiada Grzegorz Rosiński, i wciąż wyraźnie widać ewolucję jego stylu. W Czarnej Nefretete jest już lepiej niż dobrze – postacie są wyraziste, łatwe do rozpoznania, do tego Rosiński nie szczędzi szczegółów anatomicznych. A jakie piękne kobiety rysuje Rosiński! Także tła są perfekcyjnie dopieszczone – obojętnie czy to pokój na komendzie, czy sklep z dziełami sztuki – jest co podziwiać! No i ta okładka!

17: „Złoty” Mauritius (1971) Na zlecenie cudzoziemca, dochodzi do spektakularnego napadu na konwój przewożący unikatowy znaczek, tytułowy „Złoty” Mauritius. Scenariusz pędzi na złamanie karku, i jest nawet dziś bardzo przyjemny w odbiorze. Tym bardziej, że towarzyszą mu rysunki Polcha! Tak, zgadza się, za sterami zasiada Bogusław Polch, znany głównie z Kovala czy Ekspedycji. Tu już doskonale widać przywiązanie Polcha do szczegółów, choć większość jego kadrów jednak nieco straszy, powiedziałbym, plastikowością. Ale i tak, jest to bardzo wysoki poziom, a do tego sceny akcji ogląda się naprawdę z przyjemnością. A jak Żbik daje w zęby – cacuszko!

18: Czarny parasol (1971), 19: Studnia (1971) Feliks werbuje dwóch kieszonkowców, i razem dokonują napadu „na parasol” na Centralę Sprzętu Medycznego. Do sprawy oddelegowany zostaje Kapitan Żbik. Który oczywiście staje na wysokości zadania, choć pozytywne zakończenie to głównie wynik niesnasek wśród przestępców, przypadkowych świadków oraz… oparów malin… Scenariusz rozwleczony na dwa numery nie jest zbyt dynamiczny, ale czyta się to przyzwoicie, choć historia zupełnie nie porywa. Podobnie jak rysunki Andrzeja Kamińskiego, których poziom może nie straszy, ale jest gorszy niż to co pokazał choćby Sobala w Kocim Oku.

Read Full Post »

Kobalt raportuje: W sprzedaży są już nowe numery dwóch magazynów Lego : Ninjago (02/2016) i Star Wars (3/2016). Cena: 9,99 zł (czyli standardowa).

NINJAGO

Dodatek: „Clouse (prosto z przeklętej krainy) z magicznymi wirami i zaczarowaną lampą”. Następny numer: dostępny od 29 marca a dodatkiem będzie figurka: „Cole z 2 toporami i 2 mieczami”.

(więcej…)

Read Full Post »

Kobalt raportuje: W sprzedaży są już nowe numery dwóch magazynów Lego : Ninjago (02/2016) i Star Wars (3/2016). Cena: 9,99 zł (czyli standardowa).

STAR WARS

Dodatek : „Śmigacz Luke’a”. Następny numer: dostępny od 30 marca, a dodatkiem będzie: „Królewski myśliwiec N-1”.

(więcej…)

Read Full Post »

Coś (znowu) dla fanów Supertrykociarzy. I to z zacięciem kolekcjonerskim, czyli coś w formie spisu Minifigurek Superbohaterów ze światów DC i Marvela, w założeniu mającym pomóc w ogarnięciu, co też w tym temacie ukaże się na rynku w 2016 roku. Spis jest obecnie w wersji 0.1 ALPHA, i w sumie przygotowałem go na własny użytek, ale a nóż komuś się przyda? Uwagi i wypunktowanie ewentualnych błędów / braków jak najbardziej mile widziane. 😉 Aha, Mighty Micros będą na osobnej planszy.

LEGO DC Marvel Super Heroes Minifigures 2016 v01ALPHA DC

LEGO DC Marvel Super Heroes Minifigures 2016 v01ALPHA Marvel

Read Full Post »

Poprzednie części: pierwsza (ogólnie o zestawie, pudełko, instrukcja), druga (minifigurki), trzecia (armata), czwarta (pojemnik z kwasem), piąta (Burtonowski Batmobil), szósta (kładka Harley Quinn), siódma (gondola Poison Ivy).

DC Comics Super Heroes

Dziś zabawę zapewnia Pingwin. Czyli jest mroźno, a do tego mamy kaczuszki. Żółte kaczuszki. Kręcące się żółte kaczuszki. Jako bonus: rekiny, choć widać im tylko kawałki grzbietu i dość malutkie płetwy. Ale są, wprosiły się na imprezę.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 41

Karuzelą możemy kręcić, dzięki pokrętłu z tyłu konstrukcji. Jak się trochę przyłożymy, i nieźle zakręcimy, to to co w kaczuszkach siedzi, np.: superbohaterowie, zrobi hyc i z tychrze kaczuszek wyleci. Momentami nawet z niezłym impetem i w zupełnie nieprzewidywalną stronę. Zabawne. Nawet całkiem.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 42

Konstrukcja jak najbardziej w porządku, jest prosta, ale nieźle zabudowana, nawet bogata w szczegóły, i podobnie jak wcześniejsze atrakcje, bawialna. Jest Fun!

Read Full Post »

Daty, które umieszczam przy tytułach poszczególnych zeszytów, to daty pierwszej publikacji tychże zeszytów, czyli pierwszych wydań. Sam naprawdę nie pamiętam, kiedy dany zeszyt dokładnie się ukazał, stąd posiłkuję się internetem, a wiadomo jak to jest w tych internetach. W zależności od źródła, czasem daty pierwszych publikacji mogą się różnić, ale zazwyczaj staram się sprawdzić parę źródeł i wybrać to (te) najbardziej rzetelne. To tak słowem wyjaśnienia.

Dziś na tapecie przygody Żbika w demoludach, a przynajmniej w większości krajów które swego czasu w ich skład wchodziły. Na całą historię składa się w sumie pięć kolejnych zeszytów:

10: Zapalniczka z pozytywką (1970)
11: Spotkanie w „Kukerite” (1970)
12: Podwójny mat (1970)
13: Porwanie (1970)
14: Błękitna serpentyna (1970)

Na poniższym zdjęciu umieściłem jednak sześć albumów, po prostu ostatnią część posiadam w dwóch wydaniach. Zresztą nie bez powodu. Wszystkie albumy w których tytuł umieszczono na białym skośnym pasku to drugie wydania, z roku 1974. Pierwsze pod względem okładek niewiele się różniły, rysunki pozostały te same, jedynie tytuły były wykonane stylizowaną czcionką i umieszczone bezpośrednio na rysunku zdobiącym okładkę. Wyjątkiem jest część piąta historii: Błękitna serpentyna. Szukając po rożnych źródłach powody zmiany okładki znalazłem dwa. Pierwszy, logiczny, to forma skośnego paska, który zupełnie nie pasował na układ pierwotnej okładki i zasłaniałby bezsensownie ważne jej elementy – stąd trzeba było ją przerysować, by pasowała do takiej formy graficznej. Drugim powodem byłą cenzura, która przyczepiła się do zbyt skąpego stroju tancerki, stąd też ta zmiana. Jak dla mnie, w drugiej wersji Rosiński pokazał, że umie nadać rysowanym kobietom sporo seksapilu, nawet jak komuś to nie na rękę.

Kapitan Zbik 03

Właśnie, za rysunki we wszystkich pięciu numerach odpowiada wszem znany i lubiany Grzegorz Rosiński. Owszem, wczesny, ale już wyraźnie widać, że swój styl ma, a do tego wprost przepełniony jest talentem. Już dla rysunków bez wątpienia warto sięgnąć po te kolorowe zeszyty, a dodatkowym atutem jest scenariusz. Żeby nie było: pełny dziur fabularnych, głupot, bez pełnego zakończenia, z wieloma bezsensami i przepełniony propagandą, ale mimo to, czyta się to wyśmienicie! Historia polowania na doskonale (no powiedzmy, że doskonale) zorganizowaną grupę przemytników opowiedziana jest z werwą, dynamicznie, a Rosiński ewidentnie doskonale się czuje, pokazując wręcz filmowe prowadzenie akcji. Jeżeli macie ochotę poznać bliżej, co też w tych pięciu zeszytach się wyprawia, serdecznie zapraszam na polecany już przeze mnie blog Kapitan Żbik – kultowy komiks PRL.

Read Full Post »

Tak szybka notka informacyjna: mimo lepszych i gorszych chwil, blog nadal istnieje i nadal coś się na nim pojawia. Jedne serie notek znikają, pojawiają się inne. Wszystko zależy od tego, czy w danej chwili mam zajawkę na takie cykle no i oczywiście, od ich popularności wśród czytelników. Czyli Was! W 2016 roku będzie mniej krótkich notek, a więcej recenzji i opisów w stylu np.: obecnie trwającego cyklu o komiksach z serii Kapitan Żbik. Więc jak możecie, dawajcie znać co tutaj czytacie / co czytać chcecie.

Ostatnio gdzieś wyczytałem, że na blogu stosowałem zamiennie kategorie Ninjago i Chima. Ciężki grzech, ale jako że dla mnie to po prostu klocki, a okazuje się, że serie te mają zagorzałych i bardzo wrażliwych fanów, stwierdziłem, że należy posprzątać w temacie kategorie. I większość tych podziałów wyleciała. Jest przynajmniej bardziej przejrzyście.

Recenzje. Jak wiecie, bardzo je lubię. Zarówno czytać jak i samemu klecić. I nawet te moje wypociny ktoś czyta, więc pojawiać się nadal będą, tym bardziej, że w tym roku będzie co opisywać, oj będzie. By to uporządkować, wrzuciłem w menu górne kategorię „recenzje”, gdzie są linki do wszystkich tego typu tekstów które pojawiły się na blogu. Starsze moje recenzje kiedyś też tu podlinkuję, ale póki co znajdziecie je na forach LUGPol i Zbudujmy.To. W temacie for i recenzji: przez ostatni rok recki wrzucałem na bloga i wymienione wyżej fora (pochwalę się: na LP nawet udało się zdobyć zaszczytny tytuł Recenzenta Roku 😉 ) Niestety, okazało się, że jeden z Administratorów LUGPolu niezbyt toleruje moją obecność i lubi wspominać (i wypominać) stare, niezbyt przyjemne czasy (o których większość osób zdążyło zapomnieć), więc dopóki się nie dogadamy, a mam szczerą nadzieję, że kiedyś się ta sztuka uda, to recek nie będę wrzucał na LUGPol. Blog jest niszowy, recki są niszowe, póki mnie to bawi, nie potrzebuję na siłę promocji. I w d**ę nikomu wchodzić nie mam zamiaru. Zresztą na Zbudujmy.To też pojawiły się kwasy w temacie recenzji – ale to zrozumiałe, forum to znacznie bardziej promuje MOCe i wystawy, a recenzje są tam jedynie dodatkiem. Ale jest to relatywnie młode forum, wciąż przybywa tam ludzi, i sytuacja w końcu się zapewne zmieni. Nie chodzi mi oczywiście o to, że recki będą najważniejsze, ale przynajmniej równie ważne, co inne kategorie.

Tak więc, będą recki, o nowościach też będzie, będzie także trochę o komiksach. Mogłoby być więcej, ale czasu nie starcza. Kasy też (ktoś chętny na funkcję sponsora?). 😉

A! Ostatnio robiłem trochę zakupów na Allegro, u różnych sprzedawców, oczywiście pojawiały się momentami śmieszne z tym historie. Jakbyście chcieli coś takiego poczytać, mogę wrzucić.

Chyba tyle. Jak macie propozycje, uwagi itp, dawajcie znać. W komentarzach, lub poprzez fora Zbudujmy.To i LUGPol.

Jako, że notki powinny mieć zdjecia, szybka fotka tego, co w temacie klocków być może zostanie zrecenzowane. Oczywiście to nie wszystko, gdyż część rzeczy jest dopiero w planach zakupowych, lub od dawna czeka na „obrobienie”, „skorektowanie”, „dokończenie”. Chcę też kontynuować cykl fotki supertrykociarzy – ot taka moja zajawka.

klocuszkia na 2016 a

klocuszkia na 2016 b

Dzięki dla wszystkich za czytanie i komentowanie! Pamiętajcie, że możecie też lajkować i lubić na febóku!

Read Full Post »

Kobalt informuje: Ukazał się kolejny numer Lego Friends (02/2016). Cena: 9,99 zł. Dodatek: „Wesołych walentynek: Zestaw walentynkowy z bukietem kwiatów, czekoladą i ze skrzynką pocztową na liścik miłosny”. Następny numer: w sprzedaży od 22 marca, a dodatkiem będzie: „Gwiazda Cookie z obrotową sceną, mikrofonem i głośnikami”.

(więcej…)

Read Full Post »

Poprzednie części: pierwsza (ogólnie o zestawie, pudełko, instrukcja), druga (minifigurki), trzecia (armata), czwarta (pojemnik z kwasem), piąta (Burtonowski Batmobil), szósta (kładka Harley Quinn).

DC Comics Super Heroes
76035 Jokerland

Dziś atrakcja utrzymana w klimatach roślinnych, czyli nagły i niebezpieczny „spadek” we władaniu samej Poison Ivy. Konstrukcja bardzo prosta: składa się z podstawy, słupa i gondoli. Na szczęście, w przeciwieństwie do kładki Harley Quinn, całkiem tu dużo szczegółów i ozdobników. Do tego przyjemna dla oka kolorystyka powoduje, że atrakcja jak najbardziej cieszy oko.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 32

Gondola wyposażona jest w trzy miejsca siedzące, akurat dla trójki młodych superbohaterów. Dodatkowo mamy tu sporą krwiożerczą roślinkę i oczywiście odpowiednio zmodyfikowaną tablicę z nazwą atrakcji.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 31

Poruszenie tablicy, czy to za pomocą strzału z armaty, wystrzelenia ludzika z Super Jumpera czy po prostu pstryczkiem, spowoduje, że gondola z impetem runie w dół. Ot i w sumie tyle, proste ale całkiem bawialne. Jedyne o co można się obawiać, to wytrzymałość liści w które gondola uderza, póki co u mnie nic się złego z nimi nie stało, ale delikatne ślady po parunastu uderzeniach już widać.

LEGO DC Superheroes 76035 Jokerland 33

Udana lunaparkowa atrakcja, wygląda ładnie, nie jest zbyt pusta, do tego jest bawialna. Póki co, wycieczka po Jokerlandzie dostarcza całkiem niezłych wrażeń!

Read Full Post »

Jak raportuje Kobalt, za niecałe 15 złotych możecie w kiosku upolować całkiem zgrabny zestawik 30349 Sports Car. Szukajcie Wydania Specjalnego gazetki Mini Mini 1/2016.

Read Full Post »

Jeżeli napalacie się na klasyczną jaskinię Batmana, to będziecie mieć na co popolować, by ją uzupełnić ot choćby o dodatkowych złoczyńców:

zdjecie za bricksetem

Read Full Post »

TLG coś zaczyna za bardzo lubić odgrzewane kotlety: na święta dostaliśmy ponownie sklep z zabawkami, podobno ma znowu pojawić się świąteczny pociąg, a teraz w temacie Gwiezdnych Wojen otrzymujemy sporych rozmiarów zestaw Assault on Hoth, który tak naprawdę niewiele nowego ma do zaoferowania, wygląda wręcz jak składanka paru starszych zestawów.  Zdjęcia z materiałów prasowych za Allien Train (klikać po więcej).

75098 Assault on Hoth™
Ages 12+. 2,144 pieces.
US $249.99 – CA $299.99 – DE 249.99€ – UK £219.99 – DK 2199.00 DKK

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

LEGO Star Wars Ultimate Collector's Series Assault on Hoth (75098)

EDIT:

Znalezione w internetach:

Read Full Post »

O ile kibicuję wydawnictwu Ongrys w procesie wznawiania Żbików, to sam odpuściłem kupowanie kolejnych numerów, oczywiście nie z tego powodu, że coś z nimi jest nie tak, tylko na szczęście uchowały mi się starsze wydania. Niektóre w nie najlepszym stanie, jak choćby te ze zdjecia poniżej, co na szczęście zupełnie nie przeszkadza w lekturze, a trzymanie prawie 50 letnich komiksów w ręku wręcz potęguje odczuwanie klimatu tamtych czasów. Dziś wspominek ciąg dalszy, czyli krótki rzut oka na kolejne zeszyty, w których znajdziemy prawdziwy misz-masz.

Kapitan Zbik 02

4: Dziękuję, kapitanie (1969). Historia toczy się wokół zabójstwa dyrektora zakładów chemicznych, którego w nocy wyrzucono z jego własnego (!) samochodu. W tym tomie Żbik okazuje się prawdziwym twardzielem, doskonale strzela, jest sprytny, opanowany, nie brakuje mu zimnej krwi ani pomysłowości. Jednocześnie jest także naiwny i robi głupie błędy. Choć to raczej przywary scenariusza, pełnego może dziur, ale o dziwo, historyjkę czyta się całkiem przyjemnie. Niestety, gorzej z oglądaniem. Za rysunki odpowiada Jan Rocki (na całą serię narysował tylko ten jeden zeszyt), którego styl jest bardzo podobny do stylu Zbigniewa Sobali znanego z Ryzyka. Czyli jest źle, choć i tak Rocki bije pod względem szczegółowości kadrów, czy wyrazistości postaci Sobalę na głowę.

5: Diadem Tamary (1969) – na stanowisku rysownika zasiada sam Grzegorz Rosiński, choć jeżeli ktoś przyzwyczaił się do Thorgalowej kreski (szczególnie późniejszej), to może nieźle być zaskoczony tym, co tutaj znajdzie. Ale i tak poziom szaty graficznej, w stosunku do wcześniejszych tomów, rośnie jakościowo o parę długości. W biały dzień dochodzi do napadu na jubilera, złodziejom udaje się zbiec. Do akcji wkracza sam Kapitan Żbik, i dzieje się, oj dzieje! Bandyci nie przebierają w środkach, dochodzi do strzelanin, pogoni, obławy, lotów helikopterem czy pojedynku na moście. Akcja pędzi na złamanie karku i mimo wielu fabularnych dziur, czyta się to nieźle. W tomie nie zabrakło dodatkowego aspektu edukacyjnego, czyli bezpośredniego zwrócenia się do młodzieży, czyli głównych odbiorców samych komiksów z Kapitanem Żbikiem. Trzej młodzi wagarowicze żałują swoich postępków, i będą pilnie się uczyć, by w końcu „zostać przyjętym do Milicji”.

6: Wzywam 0-21 (1969). „Zagraniczny turysta chce poznać tajemnicę wynalazku docenta Kowarskiego.” Ale okazuje się, że z docenta niezły kozak i nie tak łatwo go „zgarnąć”. Nasz wszechstronnie uzdolniony Kapitan Żbik natomiast pokazuje swoje kolejne umiejętności, czyli doskonałą znajomość „ciosów karate” oraz akrobatyczne pilotowanie awionetki. Akcja pędzi na złamanie karku, jest parę zaskoczeń, nawet przyjemnie się czyta. Ogląda już gorzej, gdyż ponownie za ołówek sięgnął Zbigniew Sobala. Choć uczciwie należy przyznać: od czasów Ryzyka znacznie podszkolił swój warsztat i teraz nawet widać coś na tych rysunkach, a i postacie można rozróżnić. Na co wpływ ma także znacznie wyższy poziom kolorowania – wreszcie zniknęły „przypadkowe plamy”. Okładkę oryginalnego wydania zdobiło zdjęcie (jedyny taki przypadek w całej serii!) Milicjanta przy swoim służbowym samochodzie, w otoczeniu zimowej scenerii. Z powodu praw autorskich, wznowienie tego albumu dostało całkowicie nową, rysowaną okładkę, niestety mało zachęcającą i stworzoną zupełnie bez polotu.

7: Śledzić Fiata 03-17 WE (1970). Dynamiczna okładka zapowiada coś niezwykłego, tym bardziej, że szatą graficzną zajął się sam Mieczysław Wiśniewski znany z rysowania takich serii jak Podziemny front oraz Kapitan Kloss. Szczególnie w tej drugiej serii sprawdził się wprost wyśmienicie. Niestety, w Żbiku zupełnie poległ, a jego Żbik zupełnie Żbika nie przypomina (takie stwierdzenie po rysunkowych przygodach z Sobalą to niestety mocna obelga…). Na szczęście w całej serii zajmował się tylko tym jednym albumem. Scenariusz to tragedia – pełen dziur, nielogiczności, idiotyzmów i głupot. Czyta się po prostu ciężko.

8: Tajemnica ikony (1970). Kolejna świetna okładka, powiedziałbym nawet, że jedna z najlepszych w całej serii. Rysuje ponownie Rosiński, który wyraźnie rozwija swój warsztat. Scenariuszowo jest przyjemnie: akcja kręci się wokół kradzieży ikony z cerkwi gdzieś w Bieszczadach. Od razu znany jest zleceniodawca i kupiec dzieła sztuki: (zły?) Niemiec, który płaci tysiąc dolarów gotówką. Do tego, okazuje się, że ikona ma „drugie dno”… W tomie pojawia się wątek młodzieży, a dokładnie drobiazgowej aż do przesady Młodzieżowej Służby Ruchu.

9: Kryształowe okruchy (1970). Znowu Zbigniew Sobala, a do tego dziwaczna i zupełnie bezpłciowa, okładka. Akcja rozwija się wokół zabójstwa inżyniera Zalewskiego, który nie zjawił się w pracy, więc od razu kierownik leci na posterunek MO. No dobrze, wcześniej dzwoni i puka. Scenariusz głupawy i dziurawy oraz jak zwykle, mocno propagandowy, ale da się przeczytać, choć rysunki mocno do lektury zniechęcają.

Read Full Post »

Older Posts »