Serdecznie witam w pierwszej w 2016 roku recenzji, a dokładniej, w pierwszej jej części. Podział wyniknął z prostego powodu: zestaw jest relatywnie duży, a do tego posiada budową modułową, tj składa się z paru niezależnych konstrukcji, więc taka forma publikacji narzuciła się niejako sama. Do tego prościej mi będzie mi wrzucać poszczególne mniejsze części na bloga (recenzja pisana jest „na bieżąco”), a po zakończeniu, całość oczywiście trafi na forum (fora?) dla dorosłych fanów klocków LEGO. Aha, opisywany zestaw jest specjalny z paru powodów, takich jak choćby powrót do korzeni w postaci pojazdu głównego bohatera, czy osoby projektanta, która za samym zestawem stoi, ale o tym już w samej recenzji.
Zapraszam!
DC Comics Super Heroes
76035 Jokerland
Seria: DC Comics Super Heroes
Rok premiery: 2015
Liczba elementów: 1037
Figurki: 8+2: Batman, Robin, Beast Boy, Starfire, The Penguin, The Joker, Poison Ivy, Harley Quinn + Clown Robot, Penguin
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 48 x 38 x 7 cm
Cena: $119.99, £89.99, 99.99 €, 459,99 zł
Patrząc na metryczkę, od razu rzucają się w oczy dość wysokie liczby: zestaw składa się ponad 1000 elementów i zawiera aż 8 przepięknych figurek. Cena niestety także stoi na dość wysokim poziomie, podbitym zapewne jeszcze przez samą licencję. A ta jest dość nośna, wszak Super Bohaterowie sprzedają się ostatnimi czasy naprawdę rewelacyjnie, zapewne też dzięki sporej popularności, którą zdobyli na kinowych ekranach. Niniejszy zestaw, mimo że oparty na licencji, to nie nawiązuje do dokładnie określonego czy to obrazu kinowego czy albumu komiksowego, choć oczywiście garściami czerpie z najróżniejszych źródeł.
Sam pomysł wydaje się prosty: oto otrzymujemy park rozrywki, który dostał się pod władanie charakterystycznych złoczyńców ze świata Batmana. Wszystkie atrakcje zostały zmodyfikowane, złoczyńcy z właściwą sobie werwą uczynili je dosłownie… zabójczymi! Trzeba przyznać, że czuć tutaj ziarno niepokoju, na szczęście, jak przystało na zabawkę dla najmłodszych, wszystko zostało doskonale wyważone, i umiejętnie oddane w postacie kolorowych konstrukcji.
Zestaw wyszedł spod ręki Adama Grabowskiego, znanego też pod nickiem misterzumbi, czyli naszego człowieka w TLG, lubującego się w najróżniejszych smaczkach i dopieszczonych konstrukcjach. Jeżeli jeszcze nie znacie twórczości Adama w LEGO, to listę zaprojektowanych przez niego zestawów znajdziecie na Bricksecie.
Pudełko sporych rozmiarów, zdobi naprawdę ładna szata graficzna. Charakterystyczne tło utrzymane zostało w ciemnych barwach, co wygląda może nieco zbyt smutno, natomiast idealnie uwypukla same kolorowe klockowe konstrukcje. Nie zabrakło nazwy serii, logotypów i ukazania wszystkich figurek. Rozumiem, że loga i figurki muszą koniecznie być doskonale widoczne na pudełku, ale elementy te są niestety nieco za duże, przez co zbyt bardzo zasłaniają samo udane zdjęcie zestawu.
Z tyłu pudełka standardowo otrzymujemy ponowne zdjęcie całego zestawu, oraz ukazanie funkcjonalności poszczególnych konstrukcji. Całość wypada całkiem nieźle, na głównym zdjęciu jest więcej przestrzeni więc dokładniej można przyjrzeć się, co też tutaj znajdziemy, a liczba dymków z fikcjonalnością robi wrażenie. Zestaw zapowiada się na niezwykle bawialny, choć za dużo tutaj, średnio udanego wg mnie, patentu z Super Jumperem.
W środku pudła znajdziemy osiem ponumerowanych woreczków, oraz jeden fioletowy element wrzucony luzem.
Instrukcję oraz naklejki zabezpieczono dodatkowym opakowaniem, patent godny pochwały, szkoda, że stosowany obecnie tylko w większych zestawach.
Jest jeszcze dodatkowa książeczka z niemym komiksem, czyli standardowy i bardzo miły dodatek do wszystkich superbohaterskich zestawów.
Instrukcja robi wrażenie. Jest naprawdę gruba: liczy aż 232 strony! Co mnie zdziwiło, jest to tylko jedna książka! Zawsze nie lubiłem podziału instrukcji, jedynie tylko w przypadku, gdy dany zestaw składał się z paru konstrukcji miało to sens, a tu proszę, taka niespodzianka. Paradoksalnie, to właśnie w tym zestawie podział byłby sensowny. 😉 I tak źle i tak niedobrze, co? Ale to w końcu tylko instrukcja. Jak coś, można ją samemu podzielić (żartuję, nie linczujcie!). Zawartość oczywiście standardowa, poniżej parę przykładowych fotek i skan indeksu elementów.
Naklejki, a dokładniej dwa arkusiki, w tym jeden z błyszczącej folii. Naklejki w przypadku tego zestawu zdecydowałem się wykorzystać, fajnie podkreślają charakter poszczególnych konstrukcji. Poniżej skany w 300dpi:
Tyle słowem wstępu, czyli pudełko i instrukcja odkreślone. Pozostaje przejść do deseru, czyli figurek (w części drugiej recenzji) oraz samych konstrukcji (w częściach kolejnych).
Później pewnie bym zapomniał, więc wrzucę od razu: fotka elementów zapasowych:
Z tą ceną to nie jest jeszcze tak źle. Podobny gabarytowo, największy zestaw z Jurassic World kosztuje w złotówkach o stówkę więcej.