W części pierwszej znajdziecie wstęp, opis pudełka, instrukcji oraz dwa słowa o postaciach. Dziś ciąg dalszy, czyli to co powinno być w klockach najważniejsze, czyli sama konstrukcja tudzież konstrukcje.
DC Super Heroes
76055 Batman Killer Croc Sewer Smash
Na początek coś małego. Motorek. Zaledwie parę elementów, ot na ramę zakładamy karoserię, doczepiamy kierownice, dwa koła i już. I w sumie więcej nie potrzeba.
Ale czegoś tu jednak brakuje. Choćby silnika – na ramie jest miejsce, by przyczepić np.: groszki, które niby ten silnik imitują. Nie widać tego dobrze, nie jest to idealne rozwiązanie, ale w innych zestawach jest, tu nie ma. Bagażnik też jest strasznie pusty, aż prosi się o jakieś „akcesorium”.
Pojazd Krokodylka. Szczerze? Już przy pierwszych zapowiedziach zestawu, element ten zwrócił moja uwagę, i od razu nabrałem w stosunku do niego szczerych obaw. Ale nie chciałem by uprzedzenia górowały, więc z optymizmem przystąpiłem do budowy tego cuda. Wynik? O tak, bezsprzecznie jest to cudo:
Cudo z kategorii kiczu (w tym złym znaczeniu), dziadostwa, bumelki, syfu i pożogi.
Nawet paszcza, mimo fajnych ząbków, została spierniczona, no zobaczcie, jak to wygląda:
Dolna szczęka to giętki „pałąk”! Na plus można zaliczyć akcent bawialności, a mianowicie gdy naszym cudem robimy „brum-brum”, to dzięki prostemu mechanizmowi górna szczęka robi „kłap, kłap”. I nawet momentami to fajnie działa, ale zazwyczaj kłap jest albo malutki, albo przesadnie duży – wszystko zależy od prędkości, z jaką poruszamy ten… „pojazd”?
Ano ewidentnie jest to pojazd, mamy tu nawet miejsce które zajmuje Killer Croc i steruje za pomocą odpowiedniego panelu. Panelu w formie naklejki.
A że pojazd w zamierzeniu ma przypominać Krokodyla, to ma też ogon. Którym możemy niby merdać, ale w bardzo ograniczonym zakresie, a ostatni „segment” w ogóle nie może się zaginać – złe dopasowanie. W ogóle, ogonek wygląda tragicznie, dobór elementów jest wybitnie tu chybiony, i to począwszy na samej konstrukcji jak i łącznikach. A przecież w banalny sposób można byłoby to zrobić bardziej estetycznie!
A wisienką na torcie jest dodatkowy „koszyk” w którym może zasiąść Kapitan Bumerang. Koszyk o prostackiej konstrukcji, przyczepiony do reszty na przysłowiowe „odwal się”. Jest mały plusik: można na clipie przyczepić bumerang i go „wystrzeliwać”. Proste i nawet działa.
Całość to jakaś pomyłka. Niby miało to przypominać krokodyla, a spierniczono tu dosłownie wszystko. Paszcza jest brzydka, ogon tak samo, tułowia tu nie ma, więc tym bardziej, wygląda to karykaturalnie. Akcent bawialności zawodzi, a miejsce dla Kapitana jest ewidentnie wciśnięte na siłę i to po linii najmniejszego oporu. Coś takiego absolutnie nie powinno znaleźć się w dostępnym w normalnej sprzedaży zestawie!
Ostatnią nadzieją jest pojazd Batmana. Wszak Batman nie wozi się byle czym, i pod tym względem musi być dobrze, prawda? Tym bardziej, że to opancerzony pojazd o sportowym sznycie na czterech gąsienicach, do tego zmieniający się w taran. To nie może się nie udać!
I fakt, pod względem wizualnym, jest nieźle:
Miłym dodatkiem jest umocowane z przodu działko strzelające całą serią groszków. Patent dobrze już znany i cały czas bardzo atrakcyjny, choć groszki giną w tempie ekspresowym.
Mamy też otwieraną okrągłą kabinę, bez problemu figurka Batmana może zasiąść za sterami swojego pojazdu. Z widocznością może mieć problem, ale kto by się tym przejmował?
Pojazd naprawdę prezentuje się bardzo ładnie, choć nie wszystko do końca zagrało, ot choćby tylne nadkola – można było zrobić je lepiej, teraz nie prezentują się zbyt dobrze:
Jednak nasz pojazd kryje jeszcze jedną niespodziankę! Otóż może zmienić się w taran! Wystarczy tylko pokręcić ulokowanym z tyłu „wydechem”. Uwaga! Kierunek kręcenia ma znaczenie i należy robić to zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara! Czyli przeciwnie, niż podpowiada nam instrukcja!
Sama przemiana działa całkiem nieźle i nasz pojazd nabiera całkowicie nowego wyglądu!
Naprawdę, podoba mi się ten bajer!
Choć… Pamiętacie jak wspominałem komiks i scenę z niego, gdy Bat-pojazd w formie tarana uderza pojazd Krokodyla. Zasymulowanie takiej sytuacji jest nieco problematyczne, gdyż taran jest na dość wysokim poziomie, a Krokodylek jest dość „klapnięty”. Ale to akurat taki szczegół…
Kolejną ciekawostką jest powrót formy pojazdu Batmana do pierwotnej postaci. By złożyć taran, nie wolno kręcić pokrętłem, a należy zrobić to „ręcznie”. Zresztą pokrętłem nawet nie da się pokręcić w drugą stronę, gdyż mechanizm posiada prostą blokadę.
Oczywiście wystarczy się trochę postarać, by uszkodzić te zębatki, szczególnie jest to ryzykowne, gdy zabawka trafi w ręce upartego dzieciaka, które już trochę siły ma. Co ciekawe, po zdjęciu blokady, czyli po prostu wypięciu czerwonego koła zębatego, bez problemu możemy za pomocą pokrętła zmieniać formę pojazdu w jedną i drugą stronę. Owszem, obciążenia są dość duże, ale zmiana w taran nie jest jakoś bardziej męcząca dla mechanizmów, niż tego taranu złożenie! A to, że po pewnym czasie zapewne ośki się „skręcą” czy złamią, zapewne wyniknie i tak z samej mechaniki.
Całość na jednym obrazku:
Podsumowując, otrzymujemy tutaj:
– mało zachęcającą szatę graficzną przedniej ścianki pudełka, i zupełnie źle zagospodarowaną ściankę tylną.
– rozwlekłą instrukcję, plus, że chociaż wraz z komiksem i naklejkami dobrze zabezpieczoną.
– figurkę Batmana, co prawda bez unikatowych elementów, ale w całości bardzo ładnie wykonaną i przyjemną dla oka.
– komplet ciekawych i unikatowych ludzików, przedstawiających nieco mniej znane postacie z komiksowego uniwersum – spory plus dla miłośników tematu.
– nowe wcielenie Killer Croca jako big figure – pomysł bardzo dobry, niestety realizacja została zmaszczona na całej linii, głównie jeżeli chodzi o odwzorowanie głowy tej postaci – można było to zrobić o wiele lepiej, tym bardziej, że to i tak nowa forma.
– motorek w podstawowej wersji, prezentujący się bardzo ubogo.
– wręcz tragiczny i okropny pojazd Krokodyla, szczególnie jeżeli chodzi o stronę wizualną, choć i pod względem funkcjonalności zupełnie nie zachwyca. Konstrukcja w stylu tych, które absolutnie nie powinny trafić do pudełka sygnowanym czerwonym logo!
– pojazd Batmana, który prezentuje się całkiem nieźle, choć można w nim zauważyć delikatne niedopracowanie. Posiada ciekawy akcent bawialności w postaci transformacji w taran, jednak od strony technicznej kwestia sterowania została zrealizowana wybitnie źle.
Jak widzicie, jakieś plusy są, ale nagromadzenie minusów jest wprost zatrważające. Coś takiego absolutnie nie powinno mieć miejsca w komercyjnym zestawie. Tym bardziej, gdy cena tegoż zestawu dochodzi do prawie 400 złotych! Za tę kwotę otrzymujemy produkt ewidentnie niedopracowany, wręcz można by określić go, jako stworzonego naprędce i który nie przeszedł do końca odpowiedniej kontroli jakości! Wygląd niektórych składowych woła o pomstę do nieba, w pozostałych wyraźnie widać brak ostatecznego „sznytu”. Mechanizmy działają wadliwie, do tego otrzymujemy babole w instrukcji. Ciekawą kwestią są ludziki, same w sobie niezłe, ale tak naprawdę dość „zwykłe” i nie prezentujące sobą niczego niezwykłego. Tak jakby także były klecone na szybko, co najbardziej znalazło swoje odzwierciedlenie w główce Killer Croca – zamiast odpowiedniej formy, dostaliśmy walec z nadrukiem. No po prostu żart!
Gdybym to cudo zobaczył i nie widział, że to oficjalny zestaw, potraktowałbym to jako niezbyt udany MOC, ze słabo wykonanymi customowymi figurkami. A tu okazuje się, że to produkt oficjalny i do tego bardzo drogi! Klocki LEGO cieszą się sporą popularnością i najwidoczniej TLG już nie wyrabia. Także w kwestiach projektowo – produkcyjnych! Pokusiłbym się o ryzykowne stwierdzenie, że klecą zestawy byle jak, byle coś w każdym roku znalazło się na sklepowych półkach. Bo ludzie i tak kupią.
I dopóki konsumenci nie zmądrzeją i nie zagłosują portfelami, raczej nie ma szans na poprawę.
Reasumując, szczerze nie polecam tego badziewia. Może jakieś plusy są, ale ze strony TLG żądać tyle kasy za niepełnowartościowy i wręcz wadliwy produkt, zakrawa na bezczelność!
Dziękuję Administracji forum LUGPolu za możliwość zdobycia zestawu w nieco bardziej ludzkiej cenie. Choć nawet w niej, nie był tego wart!
W sumie zestaw nie jest tragedią. Jest po prostu słaby. I CHOLERNIE DROGI.
Zestaw ze Strachem na wróble już się lepiej prezentuje. Ladne figurki i pojazdy potrafia zachwycić, szczególnie kombajn Scarecrowa.
Jeszcze nie kupiłem kombajnu, ale chyba się skusze (jak uzbieram do skarbonki), co oglądam ten zestaw, to coraz bardziej mi się podoba. Nawet traktorek jest bardzo ładny!
….za możliwość zdobycia zestawu w nieco bardziej ludzkiej cenie. Choć nawet w niej, nie był tego wart!….. Można wiedzieć jaka jest ta ludzka cena? Dziękuje
Parę – paręnaście procent taniej, niż cena rekomendowana. Bez wielkich rewelacji, ale przy większych zestawach różnica jest odczuwalna.
Moim zdaniem najgorzej wypada aspekt ruchowy pojazdów. Oba poruszają się po różnych płaszczyznach, ale nigdy razem (np pojazd Batmana jeździ tylko po łóżku, ale już nie po stole, natomiast tylko na twardym podłożu poruszają się szczęki Croca). To największy mankament. Poza tym pojazd Nietoperza jest za duży w stosunku do pozostałych konstrukcji. No i po troszku zgadzam się z resztą Twoich opinii.
Mi zestaw znudził się po miesiącu tak bardzo, że wystawiłem go na Allegro na części – jeśli ktoś chce wylicytować figurki, zapraszam. 😉
Link 😀
Ewidentnie spieszyli się, żeby zdążyć przed filmem.
Ja wiedziałem że będzie Legion Samobójców już dwa lata temu, a oni nie?…