Serdecznie zapraszam do kolejnej minirecenzji poświęconej serii The Lone Ranger, tym razem na warsztat trafia zestaw ze wszelkich miar niezwykły…
The Lone Ranger
79108 Stagecoach Escape
Seria: The Lone Ranger
Rok premiery: 2013
Liczba elementów: 279
Figurki: 5: The Lone Ranger, Tonto, Red Harrington, Jesus, Barret
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 35 x 19 x 5.5 cm
Cena: $29.99, £29.99, 49.99 €, 219.98 zł
Odkąd pojawiły się zapowiedzi serii The Lone Ranger, zestaw z dyliżansem chyba wzbudzał najbardziej pozytywne emocje. Warto od razu podkreślić, że wcześniej w ofercie TLG już pojawił się ten rodzaj pojazdu (i to dwukrotnie, choć tylko jeden raz jako pełnoprawny zestaw), to ostatnia seria Westernowa (z lat 1996-1997) nie miała go w ofercie.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– pudełko –
W kwestii pudełka otrzymujemy dokładnie to samo co w przypadku pozostałych zestawów wchodzących w skład serii. Nieco niefortunne wydaje mi się umiejscowienie samego zdjęcia zestawu, z lewej strony trochę za bardzo straszy zbyt duża wolna przestrzeń, natomiast z prawej strony zrobiło się „zbyt ciasno”. Wystarczyło nieco pomniejszyć logo „The Lone Ranger” (licencja nie pozwala?) i prezentacja byłaby o wiele lepsza. Ale to w sumie szczegół.
Z tyłu pudełka ponownie ukazano zestaw w całej okazałości, a także nie poskąpiono zbliżeń na poszczególne składowe czy ludziki. Czyli także standard.
Na jednym z boków pudełka znajdziemy wszystkie pięć figurek w skali 1:1.
W samym natomiast pudełku znalazło się miejsce na trzy ponumerowane woreczki z klockami, instrukcję i mały arkusz naklejek. Niestety, ani instrukcja ani naklejki nie zostały dodatkowo zabezpieczone. W moim egzemplarzu naklejki niestety nieco ucierpiały, na szczęście zostały tylko powyginane, nic się nie potargało. Jako że zaczęły już odchodzić od arkusza, zdecydowałem się od razu je wykorzystać.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– instrukcja –
Instrukcja to jedna książeczka o całkiem przyzwoitej liczbie 76 stron. Jej format to 20 x 12.5 cm, czyli dokładnie taki sam jak w przypadku instrukcji z zestawu 79107 Comanche Camp. Zawartość także standardowa, warto jednak od razu zauważyć, że zastosowano tutaj patent znany już od jakiegoś czasu choćby z zestawów Star Wars: części składowe ludzików zostały rozrzucone po różnych woreczkach, podczas budowy dane postacie składamy nie od razu na początku, ale w miarę otwierania kolejnych woreczków z częściami. Metoda ta ma zastosowanie właśnie w przypadku serii licencyjnych w których występują unikatowe figurki, pozwala ograniczyć cwaniactwo konsumentów zgłaszających pozorny brak jakiegoś woreczka z ludzikami w danym zestawie.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– elementy –
Pod względem klocków zestaw naprawdę potrafi zachwycić. Znajdziemy tu sporo ciekawych elementów (także trącących zapaszkiem Technica) w ładnych kolorach, sporych rozmiarów koła czy aż trzy nowe konie.
Z elementów „nie do końca plastikowych” warto wymienić część ubioru jednej z postaci oraz dwie linki.
Nie poskąpiono wyposażenia: worek, walizka, sporo broni, do tego list, sztabka srebra (wzór znany już z serii Pirates of the Caribbean, jednak tam występowały tylko złote sztabki) oraz zegarek (dokładnie to dwa, jednak jeden jest zapasowy).
Ludziki nie tylko będą miały co trzymać w rękach, także pod względem ubioru znajdziemy w niniejszym zestawie sporo choćby oryginalnych nakryć głowy, w tym trzy „westernowe” kapelusze, każdy w innym kolorze.
Wspomniany już arkusz naklejek zawiera głównie elementy dekoracyjne, na szczęście nie ma tu żadnego łączenia, każda naklejka przyklejana jest tylko na jeden klocek.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– ludziki –
Nie ma co owijać w bawełnę: ludziki w tym zestawie to bezsprzecznie rewelacja. Aż pięć figurek, a każda potrafi naprawdę zachwycić
John Reid w postaci The Lone Ranger oraz Tonto to ludziki znane z mniejszych zestawów (niczym się nie różnią) i więcej tych figurkach znajdziecie w recenzjach 79106 Cavalry Builder Set oraz 79107 Comanche Camp.
Ciekawie prezentuje się dwóch bandziorów, czyli Jesus i Barret. Odpowiednie nadruki na torsach oraz nóżkach, zakazane buźki (nadruk niestety tylko jednostronny), można powiedzieć, że bandziory pełną gębą.
Mała ciekawostka, porównajcie oficjalne zdjęcie wszystkich ludzików, umieszczone na początku tego rozdziału, ze zdjęciem samych ludzików lub też wyszczególnieniem ich na pudełku. Wyraźnie widać różnice, najwidoczniej bandziory miały posiadać takie same kapelusze, obydwaj powinni także dysponować czerwonymi chustami oraz bronią długą. Tymczasem w zestawie chustę znajdziemy tylko jedną, także karabin występuje w liczbie sztuk jeden, natomiast kapelusze różnią się zarówno wzorem jak i kolorem.
I jeszcze jedna uwaga, dotycząca bezpośrednio chusty. Skoro element ten nadal istnieje w ofercie TLG, to dlaczego jednak żołnierze z najmniejszego zestawu nie otrzymali ani jednej?
Red Harrington, czyli Helena Bonham Carter, niewątpliwie prawdziwa dama
która potrafi pokazać pazurki.
LEGOwa Red to figurka, która wprost zapiera dech w piersiach.
Przepiękny strój, nieprawdopodobnie kunsztowny i dopracowany nadruk na torsie oraz nóżkach, podwójna buźka, a do tego te rude (choć gumowe) włosy! Zwieńczeniem całości jest mały, niezwykle precyzyjnie wykonany, kapelusz. Proszę bardzo, powiedzcie sami, czy ona nie jest przepiękna?
Jako ciekawostka: figurka Red to nie pierwsze „plastikowe wcielenie” aktorki Heleny Bonham Carter. W zestawie 4840 The Burrow pojawiła się figurka (zresztą także niezwykle dopracowana) Bellatrix Lestrange, w którą to postać w sadze filmowej Harry Potter także wcieliła się Helena.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– zestaw –
W zestawach licencyjnych często występują problemy z jakością samych konstrukcji. Zazwyczaj zestawy takie dostarczają rewelacyjnych figurek, tak jak choćby w niniejszym przypadku, często niestety projektanci zapominają o tym, że powinno się tu też znaleźć parę zwykłych klocków do tego złożonych w jakąś sensowną, ładną i bawialną konstrukcję.
Na szczęście pod tym względem projektanci dyliżansu absolutnie nie zawiedli!
Ale zacznijmy od początku, czyli załóżmy siodło na dodatkowego konia. Miły akcent: gdy koń zostanie pozbawiony siodła, można mu założyć „wypełniacz” składający się z dwóch standardowych klocków w odpowiednim kolorze.
Budowę samego dyliżansu zaczyna się od zaprzęgnięcia dwóch czarnych koni.
Następnie powstaje podwozie. Zwróćcie uwagę na całkiem ciekawą konstrukcję, wykorzystując luzy pomiędzy elementami, tylna oś jest ruchoma. Otrzymujemy więc tu prostą namiastkę zawieszenia!
Kolebka dyliżansu składa się modułowo:
Miłym dodatkiem jest ciemnozielony sejf, niestety, na jego zawartość składa się tylko jedna sztabka srebra.
I cały dyliżans w pełnej okazałości:
Z tyłu dyliżansu znajdziemy miejsce na bagaż, zastosowano tu dodatkowy patent zwiększający bawialność, a mianowicie przewożone bagaże można sobie wystrzelić. O dziwo, działa to całkiem nieźle (nawiązując do niezbyt udanej wyrzutni skorpionów)!
Dla mnie, dyliżans spełnił w pełni pokładane w nim nadzieje. Efekt końcowy to konstrukcja bardzo ładna, dopracowana, do tego jego składanie to sama przyjemność. Jedyny minus to liczba koni, dyliżans powinien być ciągnięty przez dwie albo trzy pary koni!
Cały zestaw, czyli dyliżans, ludziki i dodatkowy koń:
Po budowie pozostało całkiem sporo zapasowych elementów, w tym aż cztery złote „groszki” i dodatkowa linka! Czarne cegiełki i płytki 2×1 to dodatkowe wypełnienie dla koni, gdy będą odpoczywały po ciężkiej pracy, przynajmniej nie będą musiały straszyć „dziurami”.
The Lone Ranger: 79108 Stagecoach Escape
– podsumowanie –
Zestaw 79108 Stagecoach Escape jak najbardziej polecam, i to nie tylko fanom klimatów Westernowych. Począwszy od ludzików, a kończąc na konstrukcji dyliżansu, w tym zestawie wszystko stoi na najwyższym poziomie, a ewentualne minusy można potraktować jako marginalne.
+ przyzwoitych rozmiarów pudełko
+ czytelna i zwarta instrukcja
+ aż trzy nowe konie
+ sporo ciekawych akcesoriów i broni
+ rewelacyjne figurki
+ ładna, bawialna, dopracowana konstrukcja dyliżansu
+ Red!
+ kapelusz Red
+ włoski Red
+ strój Red
– dyliżans ciągnięty jest tylko przez jedną parę koni
– gumowe włoski mogą ścierać nadruk na główkach i torsach
– tylko jedna sztabka srebra
– chore ceny w europie: £29.99, 49.99 €, 219.98 zł, gdy tymczasem w USA zestaw kosztuje niecałe 30 dolarów.
Mały bonus:
Zestaw jak najbardziej warty zdobycia – kowboje w czerwonych chustach, panienka (lekkawych obyczajów?), nie ma też co narzekać na liczbę koni. Standardem lego jest konina w liczbie sztuk jeden na zestawy tej wielkości, więc to kolejny plus. Trzeba tylko poczekać na to aż ceny staną się bardziej normalne. Dyliżans posiadający „zawieszenie”? Ileż możliwości to ma, gdy ja byłem mały koń, beczka, kaktus, ognisko i dynamit wystarczały, a tu do tego jest jeszcze cały dyliżans. Olać licencję, to jest western!
I zgodzę się, białe chusty żołdaków powinny być. chyba, że to wymogi licencyjne.
Cudowny zestaw. Muszę go mieć. Dobra recenzja. Cieszy to że w niewielkim zestawie mamy aż trzy konie. To jakiś rekord Lego. Kiedy ostatnio był jakiś zestaw z taką samą albo większą ilością koni? Ja nie pamiętam.
Ech… skąd na to brać? Trzeba poczekać na przesycenie rynku i wyszukać jakąś okazję cenową.
Chyba najlepszy zestaw z serii, jeśli nie ze wszystkich tegorocznych opartych na licencji.
Co do wolnej przestrzeni po lewej stronie przedniej ścianki pudełka – „normalnie” w tym miejscu znajdują się: informacja o ilości elementów oraz trzy linijki tekstu. Niestety europejskie wydania tego nie mają i dlatego jest łyso.
FREDu możesz nie pamiętać, to był 1985 rok (zestaw 6055) – http://www.brickset.com/detail/?set=6055-1 🙂
Kupię go na pewno ale zaczekam aż cena spadnie, myślę że z czasem da się go kupić za mniej niż 150zł
Nori, te Twoje „mini” recenzje 🙂 Jak zwykle dużo i bardzo dobrze napisane. Jest co czytać. A sam zestaw..gdyby nie ta kasa. Dyliżans uroczy. Bardzo ciekawy model!
1bacon1 sam widzisz 1985 rok to kawał czasu. Dlatego trzy konie w zestawie to na dzisiejsze czasy bardzo dużo.
Fantastyczny, przepiękny i przecudowny dyliżans!
Jeżeli miałbym podać przykład jakiegokolwiek zestawu, którego nie dało się lepiej zaprojektować, to właśnie byłby to 79108. Zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia i niniejsza recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że trzeba go mieć. Jak dla mnie jedyną wadą „Stagecoach Escape” jest jego cena, ale trzeba tu wziąć po uwagę, że licencja musi swoje kosztować. Po Majówce kupuję od razu i bez zastanowienia!
Byłbym zapomniał: Nori, dlaczego pełnoprawne opisy zestawów nazywasz „minirecenzjami”? Dużo zdjęć, sporo tekstu – po co to „mini”?
Ciekawostka w moim zestawie (kupiony we Francji) dostałem 2 brązowe kapelusze, 2 czerwone bandamy i jeden czarny kapelusz. A naklejki były wsadzone do instrukcji.
Małe pytanko, czy tylko ktoś miał dodatkowy brązowy kapelusz w tym zestawie?
Teoretycznie są trzy (biały, czarny brązowy), a w moim był jeszcze jeden brązowy.
U mnie było w porządku, czyli bez takich bonusów, natomiast Ty prawdopodobnie trafiłeś na zestaw z pierwszej partii produkcyjnej, gdzie wystąpiła pomyłka z ludzikami – czyli niezgodność tego co miało być wg zapowiedzi, a tego co ostatecznie pojawiło się w pudełku. Z tego co kojarzę, powinieneś mieć chyba jeszcze dodatkową chustę.
Ja również dostałem drugi brązowy (obok czarnego) kapelusz i drugą chustę. Według mnie to lepiej 🙂
Sam dyliżans jest pięknie zbudowany, natomiast moim zdaniem konie są za małe względem wielkości dyliżansu. Specjalnie oglądałem różne grafiki i konie są zawsze większe w stosunku do dyliżansu niż w zestawie. To dla mnie jedyna wada.