Mały Nemo w Krainie Snów Tom 1 już jest dostępny, ale uwaga! Na rynku ostały się już ostatnie egzemplarze, więc jak ktoś się nie zdecydował, a jest zainteresowany, należy się pospieszyć! I to bardzo! Albo męczyć wydawcę o dodruk!
A jest o co, wszak Mały Nemo w Krainie Snów to klasyka komiksu, i to przez duże „K”! Pierwsza plansza tej epopei zadebiutowała 15 października 1905 roku! To nie pomyłka, od daty premiery upłynęło ponad 100 lat! Jednakże nie jest to żadna niestrawna ramotka, Mały Nemo w Krainie Snów, jak sam już tytuł wskazuje, to niesamowita wyprawa do świata marzeń sennych, gdzie spotkamy wprost niezliczoną liczbę niezwykłych postaci i odwiedzimy oryginalne miejsca. Do tego autor sposobem narracji, prowadzeniem akcji oraz kompozycją plansz wyprzedził swoje czasy, i to co momentami wyprawia na kartach swojego komiksu budzi niesamowite wrażenia.
Nakładem wydawcy Krakersa właśnie ukazał się pierwszy, z trzech, tom przygód Małego Nemo. Co do wydania nie można mieć większych zastrzeżeń, plansze zostały odpowiednio dopieszczone, kolorowy cyfrowy druk prezentuje się bardzo dobrze, papier, mimo że nieco cienki, jest biały i praktycznie nieprzezroczysty. Do tego otrzymujemy twardą oprawę i tasiemkę. Oczywiście marzeniem byłoby wydanie w jednym grubaśnym tomie całości i najlepiej w powiększonym formacie, ale póki co żaden z polskich wydawców nie połakomił się na tę klasykę, tak więc tym bardziej należą się słowa uznania w stronę Michasia (stojącego za całą inicjatywą Krakersa), że podjął się dość sporego wyzwania. I w pełni mu podołał, a my możemy cieszyć się wprost wyśmienitą lekturą!
Więcej informacji i możliwość zamówienia na stronach wydawcy:
http://antosiewicz.ovh.org/maly-nemo.htm
Jedyne uwagi można mieć do sposobu zabezpieczenia komiksu do przesyłki, niestety zabrakło foliowania, strecza, czy choćby folii bąbelkowej, przez co jeden z zamówionych egzemplarzy (zamawiałem dwa jedną przesyłką, jeden dla mnie, drugi dla znajomego) ma brzydko pogniecione rogi, natomiast drugi ma wgniecenia na paru stronach w środku, najprawdopodobniej z powodu przekartkowywania. Oby wydawca bardziej zadbał o aspekt pakowania przy okazji kolejnych przesyłek.
Dieki tobie ja tez sie moge delektowac lektura:)
A komiks naprawde robi wrazenie, zwlaszcza jak sie w stopce przeczyta ze pierwsze odcinki maja ponad setke lat