O tym, że Klockomania wystawia się pod Krakowem już informowałem, niestety osobiście jeszcze się nie wybrałem, jednak na wystawie był kolega SERVATOR i chętnie podzielił się swoimi wrażeniami – zapraszam do zapoznania się z jego opinią:
W weekend byłem w Krakowie. Pomimo, że wystawa ma kiedyś być i w Warszawie postanowiłem skorzystać z okazji i zobaczyć ją w Krakowie. Byłem na wystawie w sobotę, więc za bilety płaciłem po 12 zł.
Jako AFOL ogólnie jestem wystawą zawiedziony.
Największym minusem jest słabe wyeksponowanie cudeniek Karwika. W necie, na fajnie przygotowanych zdjęciach można spokojnie podziwiać każdy detal prezentowanego modelu. Sam wiele godzin spędziłem przeglądając te posty i cieszyłem się każdym najdrobniejszym ich szczegółem.
Na wystawie tych kilkadziesiąt prac ściśniętych jest w jednej wąskiej gablocie. Obejrzenie niektórych wymagałoby klękania na podłodze (nie mówię, że się nie powinno przed nimi klękać ;P ). Dzieciaki się nimi w ogóle nie interesują bo są to prace stosunkowo małe a i tematyka (okres PRL) jest im obca.
Drugi minus daję za serię Technic (moją ulubioną). Poza maszyną stylizowaną na górniczą (przerzucającą kulki) nic customowego tam nie było. Z pudełkowych wersji brakowało mi tegorocznego białego samolotu (42025). Wielkim zaskoczeniem był dla mnie natomiast ratunkowy helikopter 9396. Nie sądziłem, że jest taki duży i tak fajnie się prezentuje. Mega się ucieszyłem gdyż taki właśnie, kupiony na Amazonie za 210 zł (z darmową przesyłką), jeszcze nierozpakowany leży u mnie na szafie 🙂
Na żywo pełni mocy brakowało nieco pracom Migalarta. Zwłaszcza Inferno nie była należycie „podkręcona”. Moim zdaniem brakowało w niej jakiś podświetleń co powodowało, że nie było w tej pracy takiej magii jak zaprezentowana jest na zdjęciach. Warto chyba zwrócić na to uwagę wystawcy.
Dobrze prezentowały się natomiast pojazdy Maćka Drwięgi (co było m.in. zasługą ich rozmiarów) i cieszyły się one zainteresowaniem zwiedzających.
Uwagę widzów przyciągał również Mindstorm. Pudełkowy wąż był hitem. Każdy chciał dać się mu pokąsać 😉
Mi bardzo podobały się prezentacje multimedialne puszczane na powieszonych na ścianach „telewizorach” np. mikser Hippa. Uważam, że były jednak za małe i wiele osób mogło ich nawet nie zauważyć.
Ogólnie iść zobaczyć, zwłaszcza z dziećmi, można. Inna sprawa, że ja już nie odwiedzę tej wystawy po raz drugi.
Wystawcy daję mały „+” za nie-złodziejskie ceny w sklepie co powodowało, że ruch miał całkiem przyzwoity. Sam kupiłem drobne Creatory – taniej niż w Smyku z 20% rabatem.
Strona Klockomani.
Futura Park – 9 V – 29 VI