Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘kajko i kokosz’

Dokładnie 50 lat temu, 10 sierpnia 1972 roku, na łamach lokalnej popołudniówki „Wieczór Wybrzeża” rozpoczęła się publikacja nowego komiksu Janusza Christy. Christa publikował już od lat na łamach tej gazety, ale tym razem wysłał na urlop swoje sztandarowe postacie Kajtka i Koka, a zamiast ich przygód zaprezentował perypetie ich praprzodków: Kajko i Kokosza. Zresztą pierwsze paski komiksowe tłumaczyły ten przeskok, a sami nowi bohaterowie zadebiutowali dopiero w ósmym odcinku z 18 sierpnia 1972 roku. I niezupełnie nowi, gdyż owszem, cały zamysł prezentowanej historii się zmienił, ale nasi przyjaciele to dokładna kopia swoich współczesnych wersji, a same komiksy nadal przepełnione były błyskotliwym humorem, a przy tym opatrzone rewelacyjną szatą graficzną, Christa już wtedy miał doskonale wyćwiczoną kreskę. Wkrótce Kajko i Kokosz trafili na łamy gazety „Świat Młodych„, magazynu „Relax” oraz do wydań albumowych. Cała Polska poznała i pokochała twórczość Janusza Christy.

Uwielbiam Kajko i Kokosza, także miłuję Kajtka i Koka. Przez ostatnie miesiące miałem przyjemność przeczytać, oczywiście po raz kolejny, wszystkie komiksy do których tylko się dorwałem, a które stworzył Christa. I nadal bawiłem się przednio. Wspaniały humor, praktycznie zawsze wysokich lotów, subtelny, do tego ta plastyczna kreska i kadrowanie. Oczywiście bałem się powrotu do najstarszych historii z Kajtkiem i Koko, i owszem, pierwsze historie dzisiaj nie zawsze wypadają najlepiej, ale i tak spokojnie się bronią. Nie lubiłem przepychanek Kajtka z Makarym, dość prymitywnych, ale odkąd Kajtek poznał Profesora Kapka Kosmosika, naprawdę poziom historii znacznie wzrósł. Stareńkiego Czarnego Rycerza (1959 rok!) już czyta się z prawdziwą przyjemnością, a ogrom pomysłów i prowadzenie akcji zadziwia. Tym bardziej, że to publikacja gazetowa, a Christa perypetie swoich bohaterów wymyślał na bieżąco.

Kajko i Kokosz to już klasa sama w sobie, każdy album po prostu zachwyca. W zeszłym roku wydawnictwo Egmont rozpoczęło publikację „Złotej Kolekcji” czyli wydań zbiorczych, zgodnych z pierwszymi publikacjami, ale odświeżonych i pokolorowanych tam gdzie wcześniej historie te były czarno-białe (lub czarno-żółte). Miałem nie kupować tego wydania, wszak po co mi kolejna wersja, ale głosy zachwytu wśród znajomych nad tą edycją spowodowały, że się skusiłem. I o jej, jakie to jest dobre! Pełne historie, wiele kadrów wcześniej nie widziałem na oczy, do tego w pierwotnej formie (ale z kolorkiem), pozwalało wyłapać wprost od groma smaczków. Do tego wydania te zostały zaopatrzone w nostalgiczne wstępy oraz niesamowite posłowia Krzysztofa Janicza, prawdziwego specjalisty w temacie twórczości Janusza Christy, znanego także z prowadzenia bloga „Na plasterki„, na którego serdecznie zapraszam, nie tylko miłośników Kajka i Koka i Kajtka i Kokosza.

Jako że uwielbiam także różne zestawienia, postanowiłem i także w tym temacie coś podziałać. Wcześniej już powstały grafiki z cyklu „jak czytać” prezentujące chronologię komiksów superbohaterskich (Marvel NOW, NOW2.0, Fresh, Kosmos, DC NEW52, Odrodzenie), dlaczego by więc na tapet nie wziąć polskiej twórczości? Oczywiście forma musiała się zmienić, i tak naprawdę to nie do końca grafika w tamtym stylu, ale mam nadzieję, że zawiera sporo przydatnych informacji i w miarę systematyzuje temat twórczości Janusza Christy. Zresztą, opiekę merytoryczną nad jej powstawaniem objął Kapral z bloga „Na Plasterki„, czyli sam Krzysztof Janicz, a wspólna praca i wymiana setki maili była prawdziwą przyjemnością i radochą.

Serdecznie zapraszamy:

Jak czytac Klasyka Polskiego Komiksu - Janusz Christa - Chronologia v10

WordPress ostatnio za bardzo zdziwia, gdyby był problem z wyświetleniem obrazka w dużej rozdzielczości, oto bezpośredni link do grafiki.

Jako, że tematyka superhero ostatnio nieco mnie zmęczyła i powróciłem do polskiej klasyki, mam zamiar temat kontynuować. I właśnie czytam sobie Kleksa.

Read Full Post »

Mniej więcej rok temu Egmont wydał pierwszy album kontynuacji przygód dwóch Dzielnych Wojów, znanych chyba wszystkim nieco starszym miłośnikom komiksów. Wyszło niestety mocno tak sobie, o czym możecie poczytać na tym blogu w notce Kajko i Kokosz przerysowani.

Obecnie w księgarniach ukazał się drugi album, niestety Egmont nie wyciągnął wniosków, i powielił większość bolączek z poprzedniej publikacji. Choć z drugiej strony, pierwsza część podobno była sukcesem sprzedażowym, ale też wiele osób wtedy sięgnęło po takowa inicjatywę z ciekawości, czy obecnie będą chcieli powtórkę tego samego? To pewnie okaże się za jakiś czas, gdy wydawca otrzyma dane sprzedaży, a tymczasem zapraszam na mały rzut oka. Oczywiście zupełnie subiektywny, wiem, że są osoby, które te nowe historyjki wychwalają. I niektóre, fakt, są godne polecenia, niestety, są tu także wpadki straszliwe. Ale po kolei.

Okładkę zdobi oryginalny rysunek Janusza Christy. Piękny, dopracowany, i tylko uwypuklający niedoróbki, które w środku znajdziemy.

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 01

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 02

W albumie znajdziemy w sumie cztery krótkie historyjki, tworzone przez rożnych twórców, znanych zresztą już z pierwszego albumu.

Zbójcerze: Słoń a sprawa zbójcerska
rys. Sławomir Kiełbus, sc. Maciej Kur

Kur jako scenarzysta i Kiełbus jako rysownik to duet prawie idealny, który zresztą sprawdził się już poprzednio. Scenariusz jest bardzo przyjemny w odbiorze, ma wręcz parę naprawdę mocnych momentów, a wszystko to zostało ubarwione w nieco zbyt może przerysowanej i karykaturalnej, ale naprawdę przyjemnej dla oka, kresce. Jeżeli się wahacie nad zakupem, to choć tylko dla tej historyjki warto.

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 03

Łamignat: Łamignat Straszliwy
rys. Piotr Bednarczyk, sc. Maciej Kur

Ponownie Kur jako scenarzysta i ponownie pod tym względem dostajemy bardzo przyzwoitą historyjkę. Gorzej z rysunkami, Piotr Bednarczyk zupełnie się tutaj nie sprawdza. Jego postacie prezentują się wręcz odstraszająco, gdy popatrzy się na jego Łamignata, a na to, co mamy na okładce, to tym bardziej boli serce. Do tego postacie kobiece zupełnie mu nie wychodzą, a tych akurat w tej opowiastce jest sporo. Jednocześnie muszę przyznać, że historyjkę czytało mi się bardzo dobrze, a i do rysunków po chwili się przyzwyczaiłem. Jednak chyba to raczej zasługa całkiem zgrabnie skleconego scenariusza.

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 04

Miluś: Instytut Badania Smoków
rys. i sc. Tomasz Samojlik

Samojlik tworzy własne postacie i wsadza je na siłę w kolejną opowiastkę. W pierwszym tomie wypadł nadzwyczaj słabo, tutaj jest jeszcze gorzej. Scenariusz ma jakiś sens, ale w sumie to takie coś, co widziało się już setki razy i w tym przypadku szybko się zapomni, a rysunki wręcz wołają o pomstę do nieba. Należy pamiętać, że Tomasz Samojlik to uznany twórca komiksów dla najmłodszych, i trzeba uczciwie przyznać, że także w tym przypadku ewidentnie swoje dzieło kieruje do tych młodszych. Ale tylko ich, reszta się z hukiem odbije.

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 05

Mirmił i Wojmił: Pojedynek
rys. Sławomir Kiełbus, sc. Maciej Kur

Kur i Kiełbus i ponownie niezwykle zgrabna opowiastka, do tego czerpiąca garściami z opowieści Christy, jednocześnie potrafiąca i zaskoczyć i dać sporo okazji do uśmiechu. Coś co czyta się naprawdę z przyjemnością.

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 06

Jak widzicie, mimo mojego negatywnego podejścia, jednak na zbyt wiele rzeczy nie przyszło mi marudzić. Kur i Kiełbus, odpowiedzialni za praktycznie połowę albumu wypadają nadzwyczaj dobrze. Jednocześnie należy podkreślić, że nie małpują mistrza, a tworzą swoją interpretację losów doskonale znanych nam postaci. I wychodzi im to naprawdę nieźle. Kur także sprawdza się jako scenarzysta trzeciej historyjki zawartej w albumie, która niestety położona została przez rysunki. Czwarta historyjka, opowieść Samojlika niestety bardzo odstaje, i to pod każdym względem. Tutaj może wydawca mógłby zastanowić się nad rozdzieleniem świata Dzielnych Wojów? Niech dla starszych fanów nowe opowieści tworzą Kur i Kiełbus, natomiast Samojlik niech skupi się na osobnymi opowieściami, skierowanymi do tych najmłodszych czytelników, którzy jeszcze nie znają spuścizny Christy? Taka forma sprawdziła by się jako zupełnie niezależne publikacje. Po prostu, w tym przypadku wydaje się logiczne rozdzielenie opowieści z Mirmiłowa na dwa światy, każdy skierowany do nieco innego czytelnika. Wilk syty i owca cała?

Jako bonusik, skan notki z Angorki, wraz z bardzo przyjemnym rysunkiem:

Kajko i Kokosz Lamignat Straszliwy 07

Read Full Post »

EDIT: 2016-10-10: Uzupełniłem notkę o cztery zdjęcia całkiem fajnych unikatów – patrz wydania klubowe i kalendarze.

Janusz Christa to jeden z najznakomitszych klasycznych twórców komiksowych z „tamtych czasów”. Urodził się w 1934 roku, a jako twórca opowieści rysunkowych zadebiutował w 1956 roku na łamach miesięcznika „Jazz„. Na początku swojej twórczości tworzył zarówno poważniejsze opowieści jak i krótkie żarty humorystyczne. W 1958 roku w „Wieczorze Wybrzeża” rozpoczął publikację pasków z Kajtkiem – Majtkiem, wkrótce do tej postaci dołączył Koko. Przez wiele lat Christa mocno związał się ze swoimi słynnymi bohaterami, a obecnie Kajtek i Koko oraz ich następcy, a jednocześnie pradziadkowie, Kajko i Kokosz to jedne z najwspanialszych komiksowych dzieł, które zupełnie się nie zestarzały po dzień dzisiejszy! Janusz Christa zmarł w 2008 roku, pozostawił po sobie prawie 5000 komiksowych pasków i około 700 plansz. W 2016 roku wydawnictwo Egmont zaprezentowało nowy album o przygodach dzielnych wojów: „Kajko i Kokosz: Nowe Przygody. Obłęd Hegemona„, który zebrał mieszane opinie. Mi przypadł mocno średnio (więcej o tym w krótkiej recenzji: Kajko i Kokosz przerysowani), i raczej go odradzam, natomiast serdecznie zachęcam do sięgnięcia po oryginalne dzieła Christy!

Moja przygoda z twórczością Christy rozpoczęła się od przygód dzielnych Wojów Kajka i Kokosza. Będąc dzieciakiem pierwszy album dostałem z jakiejś okazji, był to Wielki Turniej i od razu zakochałem się w tym świecie. Następnie dość szybko w moje ręce wpadły kolejne części: Szkoła Latania, i rozbite na po dwa albumy cykle Złoty Puchar, Szranki i Konkury oraz Woje Mirmiła i Rozprawa z Dajmiechem. Kolejność w której zdobywałem albumy ma się nieco na bakier z chronologiczną kolejnością wydarzeń, ale w niczym to wtedy nie przeszkadzało.  Co ciekawe o ile Turniej czy Szkoła były wydane w dość klasyczny sposób, tj w pełnym kolorze, formacie A4 i normalnym układzie kadrów, to pozostałe albumy czytało się już „odwrócone”, a liczba kadrów na pojedynczej stronie aż przytłaczała gówniarza, który uczył się czytać na tych komiksach. Przypomnę, Christa dysponował niezwykle piękną i bogatą kreską, stąd też poszczególne albumy starczały na długo, a niezwykle ciekawe i dowcipne scenariusze dodatkowo gwarantowały, że do tych historii powracało się wielokrotnie. Złoty Puchar oraz Szranki i Konkury zostały wydrukowane na żółtym papierze, co obecnie może dziwić, ale takie były realia tamtych czasów, drukowało się na tym, na co akurat dostało wydawnictwo czy drukarnia przydział.

Christa 01

Christa 02

Christa 03

Christa 04

Biblioteczka w miarę szybko rosła o kolejne tytuły, w międzyczasie oczywiście przygody bohaterów można było poznawać dzięki Relaxowi i Światowi Młodych, a dodatkowe historie z Kajkiem i Kokoszem można było znaleźć w specyficznych (na tamte czasy) albumach, zbierających krótsze historyjki utrzymane w różnym tonie i stworzone przez różnych autorów:

Christa 05

Z Kajtkiem i Koko, mimo że postacie te stworzone zostały o wiele wcześniej niż Kajko i Kokosz, zetknąłem się nieco później. Także za pośrednictwem albumów dostępnych w normalnej sprzedaży, a były to: Pojedynek z Abrą, trylogia Śladem Białego Wilka (tytuły kolejnych tomów: 1. Śladem Białego Wilka, 2. Duch bunkra, 3. Chybiony strzał), Zwariowana wyspa i Londyński Kryminał. Jako że mama kolegi pracowała w drukarni, oprawiła mi te albumy w twarde oprawy, na jednym nawet udało się przylepić oryginalną okładkę. Decyzji w sumie nie żałuję, albumy dzięki temu dotarły do dzisiejszych czasów w bardzo dobrym stanie. Wszystkie historie opowiadają o współczesnych perypetiach Kajtka i Koko, w dwóch przypadkach mamy historie o zabarwieniu kryminalnym, w pojedynku z Abrą nasi bohaterowie trafiają do świata bajek i baśni, natomiast Zwariowana Wyspa to prawdziwa, nieco psychodeliczna, jazda bez trzymanki.

Christa 06

Christa 07

Kolejnym skarbem który trafił w moje ręce były perypetie Kajtka i Koka w kosmosie. Najpierw natrafiłem na skrócone czarno-białe wydanie, liczące nieco ponad 60 stron, swego czasu dość trudno dostępne, co spowodowało, że powstawały pirackie „przedruki”. Następnie na rynek trafiła reedycja zapowiadana na pierwszą kompletną i dodatkowo wydaną w pełnym kolorze. Niestety, projekt upadł po zaledwie trzech albumach.

Christa 08

Przygody Gucka i Rocha „dziwnie” bardzo przypominały przygody Kajtka i Koka, jednak za tą opowieścią stał inny scenarzysta, choć szatą graficzną zajął się Christa. Dwa wydane albumy są obecnie dość łatwe do zdobycia, dodatkowo Egmont wznowił je dwukrotnie, w tym raz jako wydanie zbiorcze w twardej oprawie.

Christa 09

Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że przygód Kajtka i Koka jest więcej. I to o wiele więcej! Niestety, zdobycie kompletu było praktycznie niemożliwe. Przynajmniej oficjalnie, gdyż natrafiłem na coś, co wtedy nazywało się „wydaniami klubowymi”, a tak naprawdę było nielegalnymi pirackimi przedrukami. O dziwo, w przypadku Kajtka i Koka ktoś naprawdę się napracował: większość tych albumów była wydrukowana na dobrej jakości drukarkach (nie były to ksera, przynajmniej nie w każdym przypadku) zawierały często kolorowe strony tytułowe, a do tego były bardzo ładnie oprawione w jednokolorowe twarde oprawy. Z tego co pamiętam, kosztowało to majątek, ale wreszcie mogłem przeczytać wcześniejsze paski Christy, czy poznać rewelacyjne przygody jego bohaterów w kosmosie! Jako ciekawostka, były to czasy bez szeroko dostępnego internetu, i takie wydania zdobywało się słysząc gdzieś pokątnie gdzie można je zakupić, a następnie uzgadniając wszystkie szczegóły listownie. Chwilę to trwało…

Christa 10

Christa 11

Christa 21

Christa 22

Bohaterowie Christy zaznaczyli jeszcze swoją obecność na rynku w książeczkach z zagadkami, czy jako elementy np.: puzzli.

Christa 12

A plansze z ich przygodami zdobiły nawet kalendarze! Dwie takie publikacje są szczególną ciekawostką, gdyż materiał w nich zaprezentowany jest całkowicie premierowy, a do tego z zaznaczoną wyraźnie nutką dydaktyzmu. Może zbyt bardzo wyraźną, ale i tak czyta i ogląda się to świetnie. Na poniższym zdjęciu te publikacje są nieco przerobione, za dzieciaka odciąłem część z datami i pozostawiłem sobie same komiksy.

Christa 23

Christa 24

Można też znaleźć wiele opracowań poświęconych twórczości Christy, szczególnie polecam Zeszyty Komiksowe i Komiksową archeologię:

Christa 13

oraz dwa rewelacyjne opracowania autorstwa Arkadiusza Florka: Świat dzielnych wojów i Powrót do Świata Dzielnych Wojów. Autor udostępnił je zupełnie za darmo w formie elektronicznej, linki znajdziecie w tym poście.

Lata mijały, rosły nowe pokolenia, komiksy Christy nadal cieszyły nowych czytelników. Mimo, że nie brakowało ich w drugim obiegu, to niestety nie były obecne w księgarniach. Próbowano reanimować serię, ale np.: ta próba zakończyła się zaledwie po dwóch albumach:

Christa 14

Wreszcie do akcji wkroczył nasz ulubiony moloch, czyli Egmont. Swoją krucjatę rozpoczął od Kajtka i Koka, czyli bohaterów, których kompletu przygód nigdy oficjalnie nie wydano. Egmont w sumie wydał osiem grubych albumów w formacie może niezbyt wielkim i większości w czarno-białej szacie graficznej, ale wreszcie mogliśmy rozkoszować się przygodami dzielnych marynarzy w naprawdę dobrej jakości! Uwaga, jeżeli dopiero zamierzacie zakupić coś z niżej wydanych albumów, koniecznie zwróćcie uwagę, które wydanie kupujecie i zawsze wybierzcie najnowsze! W paru przypadkach ma to znaczenie, choćby przygody w Kosmosie są praktycznie kompletne dopiero w wydaniu trzecim!

Christa 15

Lista albumów:
1) W Kosmosie (wyd 3 poprawione, 672 stron (poprzednie wydania 586))
2) Na tropach Pitekantropa (wyd 2) zawiera:
– Na tropach Pitekantropa
– W krainie baśni (w tym Pojedynek z Abrą)
– Wśród piratów
3) Kajtek, Koko i inni zawiera:
– Kuku-Ryku
– Skarby starego zamczyska
– Korak, syn Tarzana
– Marynarskie Brody
– Wesołych Świąt
– Detektyw Trop wskazuje winnego
– Na morze
– Zaginiona załoga (kolor)
– Pan Paparura i pies Aj (kolor)
– Bajki dla dorosłych
– Łabędź
– Dżdżownice
– Palacze
– Coś z ryb
– Gucek i Roch Tajemniczy Rejs
– Gucek i Roch Kurs na Półwysep Jork
– Bajki (kolor)
– Opowieści Koka (niedokończone przez Christę)
– Polbida (niedokończone przez Christę)
4) W Londynie (wyd 2, 192 stron (wyd pierwsze 176))
– Dni Gdańska
– Zwariowana wyspa
– w Londynie
5) Profesor Kosmosik (wyd 2, 152 stron (wyd pierwsze 144))
– Profesor Kosmosik i Czarny Rycerz
6) Śladem białego wilka
7) Poszukiwany Zyg-Zak
– Latający Holender
– Profesor Kosmosik i Marsjanie
– Poszukiwany Zyg-Zak
8) Opowieści Koka
– Arktyczna wyprawa
– Przemytniczy szlak
– Na wakacjach

Szczególnie ciekawie prezentuje się tom 3, zawierający wiele zebranych ciekawostek z twórczości Christy, choć szkoda, że paru historii czy żartów w tej antologii zabrakło. Dużym plusem wydania jest zaprezentowanie wielu prac w pełnym kolorze, choć za wpadkę należy uznać przedruk albumów z Guckiem i Rochem w czerni i bieli, gdy już pierwsze wydania były kolorowe. Egmont niejako naprawił ten błąd później, publikując te dwa albumy jako osobne wydanie – widać je na jednym ze wcześniejszych zdjęć. Łabędź także, mimo pierwszej kolorowej wersji w Relaxie, tu dostaliśmy jako czarno-biały. Także szkoda, że Bajki, mimo że kolorowe, to zostały wydrukowane po dwie plansze na jednej stronie. Na rysunkach Christy nie powinno się oszczędzać! Miejmy nadzieję, że kiedyś ukaże się kolejne wydanie, uzupełnione o braki i bardziej dopieszczone. Ale i tak po obecne wydanie warto sięgnąć, zawiera wprost ogrom niezwykłych historii!

Podobne zarzuty można postawić albumowi Śladem białego wilka, który także w wydaniu Egmontu ukazał się jako czarno-biały, gdy tymczasem wcześniejsze wydanie spokojnie można dostać w pełnym kolorze. I je mocno polecam, tę historię o wiele lepiej poznawać w kolorze. W tomie 4 znalazła się historia W Londynie, tu wydrukowana w czerni i bieli, oryginalnie dostępna w dwóch albumach pod tytułem Londyński Kryminał w pełnym kolorze. Zwariowana wyspa także byłą wcześniej wydana, ale tu już zawsze bez kolorków. Niestety, Londyński Kryminał może być ciężko zdobyć, do tego wydanie Egmontu zawiera jeszcze krótkie żarty pod tytułem Dni Gdańska, nigdy wcześniej oficjalnie nie wydrukowane w formie albumowej. Uwaga! Jakbyście kupowali ten tomik, koniecznie w wydaniu 2, pierwsze miało „trochę” braków! Pojedynek z Abrą z tomu 1, który wcześniej ukazał się w kolorze, tutaj także jest w formie czarno-białej, ale za to otrzymujemy całą pełną opowieść W krainie baśni, której to Pojedynek jest tylko fragmentem.

No i Kajtek i Koko w kosmosie! Piękną i monumentalna epopeja, mam szczerą nadzieję, że kiedyś Egmont zaprezentuje nam ją w formacie A4 i w pełnym kolorze. Póki co, i tak warto przeczytać, koniecznie w wydaniu trzecim – mocno uzupełnionym. A i tak dodatkowo nie zaszkodzi, byście zaznajomili się w dostępnym w formacie elektronicznej suplemencie.

Egmont pokusił się także o wznowienie przygód Kajka i Kokosza. Tu na szczęście forma nie pozostawia wiele do życzenia: wszystkie albumy ukazały się w formacie A4 w pełnym kolorze, na bardzo dobrym papierze! Całą kolekcję szczerze polecam, tym bardziej, że wydanie Egmontowe nie jest przesadnie drogie, a do tego sporo tego na rynku wtórnym, albumy były także dostępne jako bonus przy zakupie bodajże ryz papieru – taka promocja (choć nie były to te same wydania, i różniły się choćby zastosowanym (sic!) papierem).

Christa 16

Christa 17

Christa 18

Cała seria składa się z następujących albumów:

Złoty puchar
Szranki i konkury
Woje Mirmiła (Woje Mirmiła, Rozprawa z Dajmiechem)
Szkoła latania
Wielki turniej
Na wczasach
Zamach na Milusia
Skarby Mirmiła
Cudowny lek
Festiwal czarownic
Dzień Śmiechały
W krainie Borostworów
Mirmił w opałach
Urodziny Milusia
– Pasowanie
– Urodziny Milusia
– Łaźnia
– Koncert Kaprala
– Profesor Stokrotek
– Srebrny Denar
– Kalendarz Ścienny 1987
– Kalendarz Ścienny 1988

Układ historii Złoty puchar, Szranki i konkury i Woje Mirmiła został zmieniony i dostosowany formułą do pozostałych historii, przez co zmieniła się liczba „zeszytów” i każda z historii zamiast w dwóch, opublikowana została w trzech albumach. Dodatkowo, dwie pierwsze historie zostały rewelacyjnie pokolorowane!
Album Urodziny Milusia zbiera w sobie krótsze formy, wcześniej porozrzucane po rożnych wydaniach czy magazynach. Dodatkowo otrzymujemy tu przedruki dwóch komiksowych kalendarzy (właściwie to trzech, gdyż okładka tego albumu to także wycinek kalendarza), niestety niefortunnie umieszczono dwie oryginalne plansze na jednej kartce – jak już wspominałem, taki zabieg w przypadku rysunków Christy absolutnie nie powinien być zastosowany. Ale to jedyny minus całej serii – naprawdę i szczerze polecam każdemu kto jeszcze nie zna, by jak najszybciej nadrobić i sięgnąć po przygody Kajtka i Kokosza. Są bardziej przystępne niż historie Z Kajtkim i Kokiem, i doskonale bawią zarówno starszego jak i młodszego czytelnika!

Egmont przygotował jeszcze fajną ciekawostkę, a mianowicie trzy albumy doczekały się wydań regionalnych:

Christa 19

Szkoła furganio (gwara śląska)
Ogromniasto gońba (gwara góralska)
Na latowisku (gwara kaszubska)

W tym roku Egmont pokusił się o kontynuację. Moje niezbyt pochlebne zdanie już wyraziłem, kolejny album jest już zapowiedziany, a jego formuła ma być podobna. Oby wyszło jednak nieco lepiej, na chwilę obecną Kajko i Kokosz: Nowe Przygody. Obłęd Hegemona raczej odradzam, o wiele lepiej poczytać oryginalne albumy Janusza Christy.

Christa 20

Powyższe wypociny to jedynie wspominki, nie planowałem ani nie zamierzałem na chwilę obecną robić dokładniejszego opracowania. Może do tematu jeszcze wrócę, natomiast już nie pierwszy raz na blogu serdecznie zapraszam do zapoznania się ze stroną „Na plasterki” poświęconą Januszowi Chriście i prowadzoną przez prawdziwych zapaleńców!

Read Full Post »

Moje wrażenia na temat najnowszego albumu z cyklu Kajko i Kokosz, który narobił sporo szumu, i już pojawiło się na jego temat mnóstwo, często sprzecznych, opinii.  Tekst powstał parę dni temu, szkoda byłoby mi by przepadł, wiec na szybko zrobiłem korektę i puszczam w świat. Zazwyczaj pstrykam swoje fotki, ale niestety tym razem nie mam takiej możliwości, stąd też posiłkuję się materiałami oficjalnymi.

Na nowe przygody dzielnych wojów czekałem bardzo długo. Wszak Janusz Christa, to obok Jerzego Wróblewskiego i Tadeusza Baranowskiego, mój ulubiony twórca tamtych czasów. To na albumie „Wielki Turniej” nauczyłem się czytać dobrą chwilę przed tym, jak pani w szkole pokazywała jak kaligrafować literki. Do dzisiaj mam ten album, i choć czytany niezliczoną liczbę razy nie jest już pierwszej świeżości, to jednak niesamowite perypetie bohaterów, które możemy przeżywać na jego kartach, do dzisiaj równie wspaniale potrafią cieszyć podczas lektury. Christa wielkim mistrzem był, i zawsze gwarantował rozrywkę na najwyższym poziomie, a do tego niezwykle inteligentną i przepełnioną wieloma celnymi nawiązaniami do rzeczywistości, szczególnie tamtych czasów.

Christa zostawił po sobie ogromną spuściznę, jednak każdy miłośnik przygód jego bohaterów przez wiele lat odczuwał swoistą pustkę. Po prostu brakowało nam tych postaci. Wydawnictwo Egmont, odpowiedzialne za rewelacyjne wznowienie przygód zarówno Kajtka i Kokosza jak i Kajtka i Koka (a także Gucka i Rocha) czyniło podchody, by kontynuować dzieło mistrza. Sytuacja wcale nie jakaś niezwykła, wszak popularne, dodajmy europejskie, bo żonglerka autorami w amerykańskim komiksie to rzecz powszednia, serie jak Lucky Lucke, Asteriks, Smerfy czy Thorgal doczekały się przejęcia przez nowych twórców. Z różnym efektem, ale z pewnością jest co czytać. Czemu wiec i nie zastosować podobnej praktyki na naszym rynku?

I wreszcie udało się! Album „Kajko i Kokosz: Nowe Przygody. Obłęd Hegemona” zagościł w księgarniach!

Kajko i Kokosz Nowe Przygody Obłęd Hegemona 00

Egmont sięgnął całkiem rozważnie po autorów, którzy są już doskonale znani polskiemu czytelnikowi, szczególnie młodszemu wiekiem. Sławomir Kiełbus to rysownik o specyficznej kresce, którego sam Christa wskazał, jako swojego potencjalnego następcę. Kiełbus to także obecnie bardzo doświadczony komiksiarz, na swoim koncie ma wiele albumów dla dzieci, a także publikuje cotygodniowy humorystyczny pasek o przygodach Gwidona w Angorce. Maciej Kur (scenarzysta) i Piotr Bednarczyk (rysunek) to twórcy serii dla dzieci Lil i Put, nagrodzeni zresztą za nią w pierwszej edycji konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci. Tomasz Samojlik to zapalony miłośnik przyrody i twórca wielu komiksów dla dzieci, w tym znanej Ryjówki Przeznaczenia. Krzysztof Janicz to zapalony maniak twórczości Christy, doskonale znany ze swojej działalności jako Kapral na blogu na-plasterki.blogspot.com. Norbert Rybarczyk znany jest z serii Detektyw Miś Zbyś na tropie, na swoim koncie ma też niedokończoną słabą serię Barbarzyńcy, swoją drogą jej publikacji swego czasu podjął się właśnie Egmont.

Jak widać z powyższej listy, Egmont bezsprzecznie zainwestował w twórców doskonale znanych głównie młodszym czytelnikom. Podejście jak najbardziej wydaje się słuszne, wszak my czytając wieki temu Kajka i Kokosza także byliśmy dziećmi. Czas więc, by nowe pokolenie poznało tych bohaterów, a czytając opowieści sklecone przez znanych obecnie twórców, być może skusi się na sięgnięcie po klasyczne opowieści Christy. Do tego od razu można zauważyć, że Egmont nie celował w znalezienie doskonałych imitatorów stylu mistrza, a chciał rozwinąć ten świat i dodać coś od siebie.

Tyle, że wyszło mocno nijako.

Pierwsza opowieść, nieprzypadkowo stała się tytułową i najmocniej promowaną. Świetne, choć nieco chaotyczne, rysunki Kiełbusa przyciągają oko, są bardzo dynamiczne, a do tego w połączeniu z bardzo zgrabnym scenariuszem Macieja Kura tworzą miłą w odbiorze historyjkę. Do tego pełno tu dodatkowych smaczków i zabaw słownych. Głównymi bohaterami są kultowi Zbójcerze, a tematem przewodnim tytułowy Obłęd ich herszta.

Kajko i Kokosz Nowe Przygody Obłęd Hegemona 01

KłusownicyTomasza Samojlika wypadają nadzwyczaj blado. Przeciętny scenariusz nawet momentami bawi, jednak czuć spory niedosyt. I te rysunki, które zupełnie nie pasują mi do tego świata. Fakt, to nie miało być naśladownictwo kreski mistrza, ale jednak Kłusownicy  sprawdzają się co najwyżej jako przeciętny „tribute”, który z powodzeniem mógłby być wydany w jakimś fanowskim magazynie, a nie w oficjalnych „Nowych przygodach”.

Kajko i Kokosz Nowe Przygody Obłęd Hegemona 02

Coś na muchy” to opowieść o dzieciństwie głównych bohaterów, a dokładniej ich pierwszym spotkaniu. Scenariusz ma mocniejsze momenty, i posiada sporo nawiązań do klasyki, do tego jest nieco kontrowersyjny. Pod tym względem Krzysztof Janicz stanął na wysokości zadania. Autor nie bał się bawić konwencją, jednak odnoszę wrażenie, że w pewnym momencie nieco się pogubił, i zmarnował swój potencjał. Natomiast Norbert Rybarczyk położył historyjkę po całości swoim niechlujnym i zupełnie pozbawionym wyrazu rysunkiem. Rozumiem, że każdy twórca ma swój styl, ale to co tutaj zaprezentowano zupełnie nie przypadło mi do gustu i według mnie nie sprawdza się ani jako samoistne dzieło, ani jako opowieść ze świata Mirmiłowa.

Kajko i Kokosz Nowe Przygody Obłęd Hegemona 03

Ostatnia historyjka także na pierwszy rzut oka nie nastrajała mnie pozytywnie, jednak podczas lektury mocno mnie zaskoczyła. Pozytywnie. Szczególnie scenariuszem, Maciej Kur znów pokazał, że czuje klimat, i czytało się to po prostu świetnie! Gorzej z rysunkami Piotra Bednarczyka, ale o dziwo, po dwóch planszach nawet przestały mi jakoś strasznie uwierać. Po tej lekturze mam szczerą ochotę sięgnąć po serię Lil i Put.

Kajko i Kokosz Nowe Przygody Obłęd Hegemona 04

I tak, według mnie, wypadają najnowsze przygody Kajko i Kokosza. Tak paradoksalnie, głównych bohaterów, przynajmniej w swoim dorosłym wcieleniu, nie ma tu praktycznie w ogóle, za to otrzymujemy swoisty zbiór najróżniejszych stylów rożnych twórców. Odnoszę wrażenie, że Egmont tym albumem po prostu bada rynek, i być może określi na przyszłość kierunek rozwoju serii. Ja swoich faworytów mam. Maciej Kur jako scenarzysta sprawdził się w 100% i to on dla mnie jest wielkim wygranym tej publikacji. Sławomir Kiełbus był i nadal jest liderem, jeżeli chodzi o rysunek. Szkoda, ze pozostali twórcy jednak zawiedli. Oczywiście to tylko moje prywatne zdanie, ale mam nadzieję, że iż to znani i lubiani artyści to jednak  Tomasz Samojlik, a szczególnie Norbert Rybarczyk, będą się trzymać od tego świata z daleka. Krzysztof Janicz bez wątpienia powinien pojawić się w przyszłych projektach, widać wyraźnie, że nie boi się oryginalnych pomysłów, ale odniosłem wrażenie, że potrzebuje nieco więcej „przestrzeni”. Piotr Bednarczyk wzbudził u mnie mieszane uczucia, nie do końca jego rysunek mi podpasywał, ale dałbym mu szansę. Dobrze rokuje. Szczególnie we współpracy z Maciejem Kurem.

Jak widzicie, album Egmontu prezentuje strasznie nierówny poziom. Na cztery historyjki, jedną uznać można za naprawdę udaną, jedną za przyzwoitą i dwie niestety za bardzo słabe, i to na takim poziomie, że nie powinny przejść selekcji. Znane i popularne nazwiska to nie wszystko, trzeba jeszcze czuć klimat. Sięgnąć ostatecznie warto, sądzę, że każdy miłośnik starych przygód chętnie zobaczy, co w temacie obecnie się kombinuje. Ale należy traktować to coś jako swoistą ciekawostkę i niestety niezbyt udaną zabawę z konwencją.

Album zbiera najróżniejsze opinie, i pojawiają się nawet recenzje, które chwalą elementy które dla mnie wypadły słabo. Kwestia gustu, a z gustami to wiadomo jak jest. Ja się srogo zawiodłem. Ciekawostką jest, że pozytywne opinie o tym „dziele” przeważają w bardziej rozpoznawalnych mediach, natomiast wśród zwykłych czytelników jednak wyczytać można więcej marudzenia. Stąd też często podkreślam, że to moje zdanie i opinie są tylko moje, dla mnie po prostu nie ma zbyt wiele tutaj do chwalenia. A zasłanianie się sentymentem nie zawsze wychodzi na dobre.

Oby Egmont wyciągnął słuszne wnioski z tego nieco falstartu, bo jednak z nadzieją spoglądam w przyszłość i liczę, że jeszcze przeczytam niejeden nowy album o przygodach Kajka i Kokosza. A w między czasie chętnie przypomnę sobie ich starsze przygody. Do czego każdego z Was serdecznie zachęcam, zarówno starszych zapewne doskonale znających te przygody, jak i młodszych, być może nie mających jeszcze styczności z twórczością Christy. Warto nadrobić!

Read Full Post »

No proszę, mamy i naszą superbojaterską serię! Żadne tam Batmany, Spider-many i inne Turtlesy, teraz czas na jednych z największych bohaterów dzieciństwa zapewne wielu z nas! Seria wspaniała, co prawda nieoficjalna, ale i tak strasznie cieszy oko, i wzbudza nutkę nostalgii (dla przypomnienia: Tutusa  sklecił kiedyś Zgrredek)!

Więcej na blogu Na Plasterki:
Nasze figurki narodowe
LEGO Kajko i Kokosz

Read Full Post »

W 2005 roku ukazała się monografia „Kajko i Kokosz, czyli świat dzielnych wojów” (więcej na Zeszytach Komiksowych) poświęcona popularnym bohaterom wykreowanym przez Janusza Christę. Opracowanie Arkadiusza Florka było jednak dostępne w ograniczonym obiegu, i niestety sporo osób po prostu o nim nie miała pojęcia.

Wreszcie w 2011 roku „Świat dzielnych wojów” trafił do szerszej dystrybucji, i każdy miłośnik tytułowych Dzielnych Wojów mógł go sobie ściągnąć (całkowicie za darmo) w formacie pdf! Więcej o opracowaniu, oraz oczywiście sam plik, znajdziecie na rewelacyjnym blogu Na Plasterki: Świat dzielnych wojów PDF.

Świat Dzielnych Wojow

Obecnie ukazał się, liczący 96 stron, „Powrót do świata dzielnych wojów” będący kontynuacją, a zarazem uzupełnieniem poprzedniego opracowania. Zresztą najlepiej będzie, jak oddam głos autorowi (cytat ze wstępu):

„Kilka lat temu zdarzyło mi się napisać ,,Świat dzielnych wojów”. W 2011 roku dzięki zespołowi ,,Na plasterki” ukazał się on w wersji PDF. Specjalnie dla tego bloga postanowiłem napisać jeszcze jeden tekst o Kajku i Kokoszu, a później jeszcze jeden i jeszcze… W końcu dostałem propozycję napisania kontynuacji.
Po niemal dwóch latach, przerywanych robieniem fanowskich okładek i filmików o ,,Kajku i Kokoszu”, moja praca dobiegła końca. Ponieważ poprzednie opracowanie było zamkniętą całością, poniższe proszę traktować jako jego uzupełnienie.
Skoro wstęp mamy już za sobą, pora zaczynać…
Czy w serii o ,,Kajku i Kokoszu” można odnaleźć pierwowzory postaci historycznych? Skąd autor czerpał inspiracje? Czy istnieje kod Janusza Christy? Jakie pomyłki przydarzyły się autorowi podczas pracy nad serią? Jak zmieniała się architektura Mirmiłowa? Jakie ciekawostki można znaleźć w komiksach? Czy w serii o wojach ktoś zginął? Kto mógłby zagrać w filmie o Kajku i Kokoszu gdyby taki powstał?”

Powrót do Świata Dzielnych Wojów

Plik możecie ściągnąć stąd:
Serwis Catshare
Serwis egofiles

Gdyby były jakieś problemy z plikami, dajcie znać.

Z mojej strony dziękuję serdecznie autorowi, Arkadiuszowi Florkowi, za umożliwienie takiego powrotu!

Read Full Post »

W tym roku ukazało się już trzecie wydanie „najdłuższego polskiego komiksu”, czyli Kajtka i Koka w kosmosie. Wydanie to można potraktować jako pełne, na szczęście Egmont po odwaleniu wcześniejszej fuszerki, uzupełnił naprawdę sporo braków: wystarczy popatrzeć tylko na liczbę stron, pierwsze wydanie miało ich 586 a trzecie aż 672!

Kajtek i Koko w kosmosie wyd3

Jednak zapaleńcy z bloga „na plasterki” i tak znaleźli tyle materiału, że właśnie ukazał się niezwykle ciekawy suplement Powrót do gwiazdozbioru Oriona, co ciekawe, wydany w porozumieniu z samym Egmontem! Dostępny jest za darmo, w postaci pliku pdf (30 MB), link znajdziecie poniżej.

Natomiast, o ile ktoś jeszcze nie zna, blog „na plasterki” szczerze polecam, dla miłośników twórczości Christy to przeogromna skarbnica najróżniejszych ciekawostek. I prowadzą go prawdziwi zapaleńcy!

Powrót do gwiazdozbioru Oriona

Więcej na blogu „na plasterki”.
Plik pdf (30 MB) w Klubie Świata Komiksu

Read Full Post »

Pamiętacie wydaną lata temu (dokładnie w 1995 roku) przez Seven Stars polską przygodówkę „Kajko i Kokosz”? Gra miała niespotykaną jak na tamte czasy kampanię reklamową, zresztą był to „murowany hit”, no bo kto by nie chciał wcielić się w takich bohaterów?

Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna, a gra sprawiła ogromny zawód. Grafika jeszcze była do przeżycia, jednak wszelkie pozostałe aspekty leżały plackiem na cyfrowej ziemi: począwszy od warstwy dźwiękowej, poprzez szczątkową animację, skończywszy na scenariuszu i dialogach. A do tego doszedł słynny błąd, który uniemożliwiał skończenie gry…

No i niespodzianka, okazało się, że dzielni woje powrócą na ekrany pecetów a to za sprawą wydawnictwa Egmont oraz Cenegi. Ponownie w grze przygodowej*, oby teraz było lepiej.

Premiera najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Trzymam kciuki!

Kajko i Kokosz: Twierdza Czarnoksiężnika

* na rynku ukazała się też pewna gra zręcznościowa pod tytułem „Kajko i Kokosz: Szkoła Latania”. Próbowałem, niegrywalne…

Read Full Post »