Super Heroes (Marvel Universe)
30167 Iron Man vs. Fighting Drone

Seria: Super Heroes (Marvel Universe)
Rok premiery: 2013
Liczba elementów: 17
Figurki: 1: Iron Man
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 17 x 17 cm
Cena: 9.99 zł wraz z magazynem Kaczor Donald 12/2013 (2013.06.05)
BrickSet, BrickLink
Dwutygodnik „Kaczor Donald” z każdym numerem, oprócz naprawdę wysokich lotów komiksów, dostarcza dzieciakom chińskie badziewie, czyli popularne dodatki-zabawki. Niestety, takie prawa rynku, że czasopismo bez podobnego dodatku nie ma szans obronić się wśród zalewu produktów konkurencji (wyposażonych oczywiście także w chińskie pierdoły). Nieważne, że dodatki te to syf prawdziwy, jednorazówki, i badziew totalny, gdy coś takiego po prostu się sprzedaje (przykre prawda?).
Od czasu do czasu jednak dodatek do takiego magazynu może okazać się nagle czymś ciekawym, ot choćby tak, jak ma się sprawa z aktualnym numerem wspomnianego „Kaczora”. Klocki LEGO jako dodatek są niezwykle smakowitym kąskiem, zarówno dla dzieciarni, jak i kolekcjonerów, wszak za relatywnie przyzwoitą kwotę możemy otrzymać całkiem zgrabny zestawik. A przecież TLG od lat znana jest z wysokiej jakości swoich produktów, więc tym bardziej jest na co się skusić.
A figę. W magazynie musi być chiński syf, i najwidoczniej od tej reguły nie ma odstępstwa, nawet wtedy, gdy ten chiński syf jest sygnowany tak rozpoznawalną i utytułowaną marką jak „LEGO”.
Opakowanie w formie polybaga, czyli klocki zapakowane w cienki, foliowy woreczek. Ładny nadruk, odpowiednie loga, przedział wiekowy, numer zestawu, ot, standard. Z tyłu ostrzeżenia oraz informacja, gdzie poszczególne składowe zostały wyprodukowane. Wśród wymienionych paru krajów, nie brakuje niestety Chin…

Na zawartość opakowania składa się instrukcja i garstka klocków. Jeden (a właściwie dwa) elementy spakowano w dodatkowy woreczek.

Z elementów możemy zbudować drona, czyli małe, proste, ale całkiem udane latadełko, które nawet posiada pewien aspekt bawialności w postaci funkcji strzelania. Absolutnie nie ma się do czego przyczepić.


Niespodzianką jest ludzik. Postać Iron Mana, oczywiście licencyjna, czyli oparta na komiksach i filmach (bardziej filmach) jest wg mnie po prostu brzydka. A dokładnie chodzi mi o ogromny hełm, nie mam pojęcia kto wpadł na pomysł (w TLG) wyprodukowania tego elementu w tak pokracznej formie. Ale w sumie to moje zdanie, komuś innemu może się podobać, w końcu to kwestia kwestia gustu.
Oczywiście figurka nie składa się z samego nakrycia głowy, oprócz niego mamy jeszcze zadrukowane nóżki, tors, także zadrukowany i to z dwóch stron, oraz główkę, też z podwójnym nadrukiem. Czyli otrzymujemy coś naprawdę atrakcyjnego!




Przynajmniej w teorii. Oto co dzisiaj natrafiłem, a dodam, że zakupiłem dwa egzemplarze, niestety, obydwa posiadały takie same przywary…



Komuś się pędzelek omsknął? Przecież to nie jest ręcznie malowane! Rozumiem jeszcze gdyby to był odosobniony przypadek, ale taki sam babol w dwóch egzemplarzach? A najlepsze, że nie tylko ja na coś takiego trafiłem! W internecie, na forach, można już poczytać opinie wielu, naprawdę wielu osób, które trafiły na takie samo badziewie jak ja (choć należy podkreślić, że zdarzają się też egzemplarze bez takich przywar)!
Ale to nie koniec! Zobaczcie jak prezentuje się nadruk na nóżkach, poniżej porównanie mojego zdjęcia z oficjalną fotką LEGO.

Nieźle prawda? Nie mam pojęcia, czy figurki Iron Manów z regularnych zestawów są takiej samej tragicznej jakości, raczej nie, gdyż już dawno byłoby przecież o takim fakcie głośnio. Najprawdopodobniej jest to po prostu wpadka jakiejś kontroli jakości, czy co tam LEGO w chinach ma, szkoda jedynie, że aż na taką skalę. Na szczęście TLG przyjmuje reklamacje, a ja swój egzemplarze oczywiście mam zamiar zgłosić, jedyne czego się obawiam, że jeżeli tych bubli było więcej, a i przez to samych reklamacji się namnoży, to niestety kolejnego podobnego dodatku w polskiej prasie szybko się nie doczekamy…
Co nie zmienia faktu, że prywatnie zaczyna mnie naprawdę irytować jakość produktów sygnowanych czerwonym logo. Kiedyś tylko najlepsze było wystarczająco dobre, a teraz? Wystarczy chiński syf i najwyżej rozpatrzy się parę reklamacji? A konsument?
I tak kupi… Tak jak te gazetki z dodatkami. Magazyn Kaczor Donald akurat broni się jak najbardziej sam, tu naprawdę jest co poczytać, ale wystarczy sięgnąć po dziadostwa pokroju Cartoon Network Magazine, których zawartość jest tragiczna. Ale mają dodatki, więc się sprzedają…
Read Full Post »