Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Fantasy Era’

Oprócz niniejszego bloga, mam też mini blogi poświęcone seriom Adventurers, Pirates czy LEGOwym Potworom, które aktualizowane są w zależności od tego, czy coś w danej tematyce dzieje się na rynku. Swoistą estymą darzę serie Castle i Western, i im także założyłem miniblogi, ale póki co, były praktycznie martwe. Wreszcie coś się ruszyło i pierwsza, mam nadzieję, że nie ostatnia, większa notka ląduje na Castlowym blogu, a przy okazji i tutaj.

Obecna sytuacja na świecie nie nastraja pozytywnie do zakupów czy uzupełniania kolekcji, ale chyba powspominać zawsze warto?

Castle, to jedna z trzech, obok Town i Space, klasycznych serii, które zdobyły serca wielu fanów LEGO. Castle oczywiście tematyką nawiązywało do wieków średniowiecznych, tak więc otrzymaliśmy wiele frakcji rycerskich, odpowiednie uzbrojenie i wyposażenie, balisty, maszyny oblężnicze, zamki, ale także budynki cywilne. Przez lata bytności na rynku seria ewoluowała, z czasem pojawiły się motywy fantastyczne, do wieków średnich zawitały wiedźmy, magowie, smoki i inne niż ludzka rasy.

Serdecznie zapraszam na krótki przegląd zestawów z serii Castle. Ze spraw technicznych: grafiki wykorzystane pochodzą z moich prywatnych zbiorów, z oficjalnych materiałów TLG oraz z serwisu Brickset. Obecnie przygotowane plansze są jeszcze w fazie „beta”, część grafik wymaga poprawek i dopieszczenia, więc być może sam opis będzie jeszcze w przyszłości rozwijany.

Powyższa rozpiska prezentuje wszystkie podserie Castle, z początku określane ze względu na daną frakcję rycerską, w latach późniejszych już oficjalnie nazywane przez TLG. Znalazły się tutaj także serie odpryskowe jak Ninja czy Wikings, jak i serie powiązane w stylu The Lord of the Rings czy Ninjago.

Ogólnie, można zastosować umowny podział:

Pre-Castle
– Weetabix Castle (1970)
– Yellow Castle (1978-1983)

Classic Castle
– Crusaders / Lion Crest (1984-1992)
– Black Falcons / Eagle Crest (1984-1992)
– Forestmen (1987-1990)
– Black Knights (1988-1993)
– Wolfpack (1992-1993)

Smocza Era
– Dragon Masters / Dragon Knights (1993-1996)
– Royal Knights (1995-1996)
– Dark Forest (1996)
– Fright Knights (1997-1998)

Knights Kingdom
– Knights Kingdom (2000)
– Knights Kingdom II (2004-2006)

Castle
– Castle Fantasy Era (2007-2009)
– Kingdoms (2010–2012)
– Castle (2013-2014)

What The F**k?
– Nexo Knights (2016-2018)

Serie odpryskowe
– Ninja (1998-2000)
– Vikings (2005-2006)

Serie powiązane
– The Lord of the Rings (2012-2013)
– The Hobbit (2012-2014)
– Ninjago & The LEGO Ninjago Movie (2011-…)
– Collectable Minifigures

Pokutuje przekonanie, że pierwszym zamkiem LEGO był Yellow Castle, co nie do końca jest jednak prawdą. Już w 1970 roku w ofercie TLG pojawił się zamek wykorzystujący dość spory misz-masz kolorystyczny. Zestaw miał status promocyjnego, co ciekawe, firmy Weetabix, produkującej produkty zbożowe, przez co zestaw ten adekwatnie nosi nazwę Weetabix Castle. Warto od razu zauważyć, że pozbawiony był numerka. O ile sama bryła to oczywiście zamek, to jednak nie znajdziemy tutaj żadnego nawiązania do czasów średniowiecznych. Brak figurek czy współczesna flaga powodują, że zestaw obecnie stanowi jedynie swoistą ciekawostkę.

W roku 1978, czyli wraz z narodzinami minifigurki w takiej postaci, w jakiej do dzisiaj ją znamy, zainaugurowała prawdziwa seria w klimacie średniowiecznym! Otrzymaliśmy, dzisiaj już ikoniczny, żółty zamek, z początku nazwany po prostu Castle, po latach przez fanów przechrzczony na jednoznaczne Yellow Castle. Wraz z minifigurkami pojawiło się sporo nowych elementów, w tym uzbrojenie, hełmy, tarcze. Jednak sami rycerze wtedy zasiadali jeszcze na koniach całkowicie składanych z klocków. Pierwszy zestaw Castle był modelem niezwykle udanym, a jego bryła nadal może cieszyć oko. W ciągu kolejnych lat otrzymaliśmy uzupełniające zestawy z rycerzami, a także przepiękny turniej rycerski, oczywiście ponownie ze składanymi z klocków koniami. Ciekawostką jest zestaw ze sporą gromadą rycerzy i wózkiem który posiada… koła z oponami! Warto także wspomnieć o zestawie 1592 z linii Town, w którym znalazło się paru rycerzy i motyw zamku. Żółtego oczywiście.

1984 rok to swoisty restart serii, przez TLG już oficjalnie nazwanej Castle, z perspektywy lat przechrzczonej przez fanów na Classic Castle. Wraz z restartem pojawiło się sporo nowego wyposażenia, także nowych, wyspecjalizowanych elementów jak choćby panele zamkowe, zastosowane koła wreszcie wyglądały tak jak powinny. Otrzymaliśmy dwie przeciwstawne frakcje rycerskie: Crusaders, znani także jako Lion Crest, posiadali jako symbol postać lwa, natomiast biało-czarny orzeł był symbolem Black Falcons, znanych także jako Eagle Crests. Wśród zestawów pojawiły się oczywiście zamki, i to dwa, po jednym dla każdej z frakcji. Dzięki zastosowaniu zawiasów, zamki można było rozkładać, co znacznie zwiększało ich bawialość. Oprócz tego poszczególne zestawy można było łączyć ze sobą za pomocą Technicowych pinów, tak więc kawałek palisady z zestawu 6061 można było choćby spiąć z warsztatem kowala 6040. Nie zabrakło także małych zestawów z powozami czy rycerzami. Oj, było się czym bawić, a sklecone ze smakiem konstrukcje nadal mogą się podobać i posiadają swoich wiernych fanów.

Kolejny rok przyniósł kontynuacje wojaży, choć niestety otrzymaliśmy zaledwie trzy zestawy, w tym karocę ciągniętą przez aż cztery konie! Ogólnie, w tych latach LEGO nie żałowało ani na figurkach ani na koniach, i dość szybko można było złożyć całkiem sporą armię.

Nieco więcej zestawów przyniósł następny rok, w tym kolejny, bardzo zgrabny zamek, uzupełniony o elementy wykorzystujące motyw muru pruskiego, podobny klocek pojawił się w niezwykle urokliwej karczmie. Także niezwykle dobrze wypadły pozostałe zestawy, jak kram handlarza, powóz wiozący damę, czy mobilna kusza.

W 1987 zadebiutowała nowa nacja, nawiązująca klimatem do legendy o Robin Hoodzie. Forestmeni posiadali zielone przyodzienie, charakterystyczne trójkątne czapki, przyozdobione kolorowymi piórkami, a za siedzibę obrali sobie leśne odstępy. Ich symbolem zdobiącym tarcze był wizerunek głowy jelenia. Co prawda w tym roku otrzymali tylko jeden zestaw, ale ta nacja na szczęście pozostanie w świecie Castle na nieco dłużej. Pozostałe zestawy z tego roku to kawałek muru z maszyną oblężnicza oraz dwie łódki, w tym 6049 z aż pięcioma rycerzami!

W kolejnym roku świat Castle rozszerzył się o kolejną nację: Black Knights, z symbolem smoka na tarczach. Otrzymali także sporych rozmiarów zamek, zbudowany ze sporym udziałem czarnych elementów, co znacznie odróżniało go od wcześniejszych. W serii z nowości warto zauważyć pojawienie się przepięknych kropierzy. Bardzo ładnie wypadał także pojedynek rycerski, otwierane drzewo Forestmenów, a także zgrabny powóz czy prosta, ale urokliwa strażnica.

Rok 1989 przyniósł nam największy zestaw Forestmenów, twierdzę wzniesioną na środku jeziora i ukrytą w pniu drzewa.

Kolejny rok i kolejny zamek, tym razem wzniesiony na wypukłej płycie bazowej, co jednak spowodowało, że mogliśmy zapomnieć już o możliwości rozkładania tego typu konstrukcji. W zamku pojawiła się postać kobieca, u której zamiast nóżek wykorzystano element przypominający kształtem suknię. Pojawił się także pierwszy element fantastyczny: święcący w ciemnościach duch, którego można było znaleźć zarówno w zamku jak i mniejszym zestawie 6034. Dość mocno swoją obecność zaakcentowali Ludzie Lasu, otrzymali dwa zestawy z identycznym powozem (zestawy różniły się jedynie liczbą minifigurek), oraz przepiękny zestaw wzniesiony na unikatowej płytce z nadrukiem rzeczki, w którym dodatkowo znalazła się wyjątkowa figurka Forestwoman. Oprócz tego mieliśmy jeszcze łódkę, kawałek czarnego muru i powóz więzienny. Jak widać, seria cały czas utrzymywała niezwykle wysoki poziom.

W 1992 roku było jeszcze lepiej! Co prawda odeszli Forestmeni, ale zastąpieni zostali całkowicie nową frakcją: Wolfpack, czyli wyjętymi spod prawa bandziorami, których symbolem był wilk. Typy spod ciemnej gwiazdy zdominowały dwa bardzo udane zestawy: niebieski powóz oraz strażnicę. Oprócz tego otrzymaliśmy parę małych zestawów, spory statek z materiałowym żaglem oraz największy zestaw z tego roku: przepiękny, monumentalny zamek, wzniesiony na wypukłej płycie bazowej i bogaty w wiele szczegółów, w tym kasztel z motywem praskiego muru. Także minifigurki otrzymały bardziej zróżnicowane buźki, pojawiły się nadruki wąsów i brody, i to w różnych kolorach.

W tym roku seria wprost wspięła się na wyżyny jakości, i fani z nadzieją spoglądali, co przyniosą kolejne lata. Niestety, były to płonne nadzieje, a właśnie na tym roku można uznać, że Classic Castle dobiegło końca.

W latach 1993-1994 pojawiały się jeszcze motywy z Black Knights i Wolfpack, jednak seria została zdominowana przez całkowicie nowego gracza. Dragon Masters obrali sobie na symbol wizerunek smoka, ale w tym przypadku, miało to jak najbardziej uzasadnienie. Do Castle na poważnie zawitały motywy fantastyczne, pojawił się czarodziej, i to z różdżka, a zwierzyniec powiększył się o całkiem fajne zielone smoki. Jednocześnie diametralnie spadła jakość zestawów, a klockowy świat nawiedziła wkurzająca mania junioryzacji, czyli stosowania przerośniętych gabarytowo elementów. I niestety, w tym przypadku bardzo nieumiejętnie, ot choćby dwa największe zestawy prezentują się wręcz pokracznie, żeby nie nazwać ich brzydkimi. Tak samo strażnica 1906, mimo ładnych nadruków, sama konstrukcja jest tragiczna. Na szczęście nie wszystko wypadło tak źle, sporo małych zestawów nadal zachowało swój urok, a domek czarodzieja, mimo zastosowania przerośniętych klocków, jest całkiem zgrabnie sklecony.

W roku 1995 ponownie otrzymaliśmy nową nację. Tarcze Royal Knights zdobiła głowa lwa przyozdobiona wizerunkiem korony. Zniknął gdzie wątek fantastyczny, jednak z jakością zestawów niestety także do końca coś nie wyszło. Strażnica 6078 czy karoca 6044 nieco straszą, na szczęście zamek 6090, wzniesiony ponownie na wypukłej płycie bazowej, można uznać za jak najbardziej udany, do tego znalazło się tutaj sporo ruchomych elementów, skrytek czy zapadni. No i pojawił się król!

W kolejnym roku powracają Ludzie Lasu, frakcja tym razem otrzymała nazwę Dark Forest. Trzy zestawy można uznać co najwyżej za poprawne.

I znowu diametralna zmiana. W 1997 roku debiutują Fright Knights z symbolem nietoperza na tarczach, a do świata Castle powracają motywy fantastyczne, w tym ładne smoki. Wśród figurek pojawia się uśmiechnięta Wiedźma, wprost nie sposób odmówić jej swoistego uroku. Uroku natomiast zabrakło konstrukcjom, które momentami wyglądają, jak złożone przez przedszkolaka. Nawet w największym niby zamku coś nie zagrało, choć wysoka wieża była ciekawym pomysłem.

Kolejny rok to trochę wznowień, parę zestawów Fright Knights oraz spora ciekawostka: mały zestaw z Królem, który nie był przypisany do żadnej z frakcji.

W tym samym roku jednak zadebiutowała całkowita nowość. Seria powiązana z Castle, ale zmieniająca zarówno region jak i czas przedstawianych wydarzeń. Ninja przenoszą nas do feudalnej Japonii, za czasów, gdy już użytkowana była broń palna. Otrzymaliśmy wiele nowości, w tym figurki Ninja i Samurajów. Wśród zestawów pojawiła się sporych rozmiarów twierdza, warownie i sporo pomniejszych konstrukcji. Pod względem jakości było całkiem przyzwoicie, choć na przysłowiowy opad szczęki nie ma co tu liczyć.

W 2000 roku nastąpił powrót do średniowiecznych klimatów, w ramach jednej serii, nazwanej oficjalnie Knights’ Kingdom, otrzymaliśmy dwie, przeciwstawne frakcje: King Leo’s Kingdom vs. Cedric The Bull’s Bandits. Jednocześnie junioryzacja szalała na całego, a same zestawy prezentowały się bardzo słabo, i to niestety wliczając także zamek.

Kolejne lata to wznowienia klasyki oraz specjalny zestaw Blacksmith Shop, zaprojektowany przez fana. Czyli takie Ideas tamtych czasów.

Rok 2004 to powrót serii oficjalnej nazwanej Knights’ Kingdom, dla rozróżnienia od poprzedniej, przez fanów przemianowanej na Knights’ Kingdom II. Ponownie, w ramach jednej serii, otrzymaliśmy dwie nacje: Kingdom of Morcia vs. Lord Vladek’s Army. LEGO dodatkowo postanowiło bardziej spersonifikować minifigurki, pojawiły się więc postacie obdarzone imieniem, do tego rycerzy przyodziano w różnokolorowe, pstrokate zbroje. Same konstrukcje niestety nie wypadały zbyt ciekawie, łącznie z zamkiem, o specyficznej, piramidalnej bryle.

Seria była kontynuowana w 2006 roku, jednak coś się zmieniło. I to na plus! Konstrukcje wydane w tym roku jakby prezentują się o wiele lepiej, zarówno wieża jak i mur warte są zainteresowania, także zamek nie odstrasza. Szkoda, że taki skok jakościowy pojawił się pod koniec serii, ale jak czas pokaże, na szczęście nie była to jednorazowa tendencja.

A żeby jeszcze dogryźć Knights’ Kingdom II, serii towarzyszyło sporo dodatkowych gadżetów, oraz duże składane figurki, w stylu nieco konstrukcji a’la Bionicle. Koszmarki.

Mała przerwa na serię odpryskową. W latach 2005-2006 na rynku pojawili się Wikingowie. Seria Vikings przyniosła szereg całkiem przyzwoitych zestawów, w większości z nich mogliśmy znaleźć jakąś składaną z elementów bestię. Do tych konstrukcji można mieć mieszane uczucia, ale bezsprzecznie posiadają swój niezaprzeczalny urok.

Rok 2007 to jedna z najważniejszych dat w historii LEGO Castle. W tym roku zadebiutowała całkowicie nowa seria, przez LEGO nazwana po prostu Castle, jednak przez fanów szybko przemianowana na Fantasy Era. Oczywiście nie bezpodstawnie, w serii ponownie starły się rożne nacje, tym razem byli to Rycerze i Kościotrupy, wkrótce do konfliktu dołączyły Trole, Ogry i Krasnoludy (Crown Knights & Dwarves vs. Skeleton Warriors & Troll Warriors). Pojawiła się także nowa menażeria, jak choćby ogromne, naprawdę ładne smoki, czy pomysłowe kościane konie. Nie zabrakło także magów.

Seria zaowocowała wieloma zestawami, i o ile przez parę lat LEGO raczyło nas prawdziwy koszmarkami, to w tym przypadku wynagrodzili nam to z nawiązkom. Praktycznie każdy zestaw, od najmniejszych do największych, prezentował się rewelacyjnie, do tego zadbano zarówno o aspekt wizualny jak i sporą bawialność, a patenty takie jak konstrukcja z dwoma ogromnymi kołami zasługują na prawdziwe uznanie. Ciekawostką są dwa małe zestawy: 5372 Skeleton Chariot i 5373 Knight & Catapult które nigdy nie trafiły do sprzedaży, mimo to, pojawiły się do nich oficjalne instrukcje dostępne w formie elektronicznej. Jedyny zarzut jaki można było mieć do serii, że nie otrzymaliśmy konstrukcji cywilnych. Przynajmniej przez pierwsze dwa lata istnienia serii, gdyż…

…w 2009 roku pojawił się zjawiskowy zestaw 10193 Medieval Market Village, uznawany ogólnie za jeden z najlepszych zestawów, jakie kiedykolwiek wypuściło LEGO.

Seria otrzymała wiele dodatkowych produktów, jak choćby kalendarz adwentowy, grę w kółko i krzyżyk, skarbonkę ze smokiem połykającym monety czy szachy. I to w dwóch edycjach: nieco mniejszej i większej: 852293 Castle Giant Chess Set. Ten niesamowity zestaw składał się z ponad 2000 elementów, zawierał ponad 30 minifigurek i dostępny był w przepięknym, monstrualnym opakowaniu, formą przypominającym księgę. Dodatkowo otrzymaliśmy księgę z garstką klocków i szeregiem instrukcji do konstrukcji, które to można było z tej garstki złożyć. W tym zestawie znalazły się już fizyczne reinkarnacje wspomnianych wcześniej, niewypuszczonych zestawów.

Można zaryzykować stwierdzenie, że Castle Fantasy Era to najlepsza seria z całego zakresu Castle! Zestawy były niezwykle udane, pełne fajnych rozwiązań, bawialne, do tego otrzymywaliśmy zatrzęsienie różnorodnych minifigurek i dodatków. Jakby ktoś zastanawiał się, nad zbieraniem czegoś z Castle, to Fantasy Era wydaje się doskonałym wyborem. I jest co zbierać, zestawów i dodatków pojawiło się naprawdę tutaj sporo. Aż szkoda, że seria się zakończyła…

…i została zastąpiona w 2010 roku przez Kingdoms, czyli ponownie starły się ze sobą dwie nacje, tym razem byli to Lion Kingdom vs. Dragon Kingdom. Zniknęły gdzieś wątki fantastyczne, jedynie w małym zestawie zawitał czarodziej z maciupkim smokiem. Na szczęście same zestawy prezentowały się bardzo dobrze, zamek z czerwonymi wykończeniami jest bardzo ładny, a i pomniejsze zestawy prezentują się niezgorzej. Tylko zabrakło gdzieś tej świeżości i rewolucyjnych pomysłów.

W kolejnym roku otrzymaliśmy dwa zestawy cywilne: warsztat kowala oraz gospodarstwo. Trzeba przyznać, że oba zestawy wypadły wręcz doskonale, w kuźni znalazło się sporo broni, natomiast gospodarstwo, oprócz świetnych konstrukcji, dostarczało zatrzęsienie żywego inwentarza, do tego unikatowego. Nakrapiana świnka, szary plamisty konik, kurki i dwie kozy, które znalazły się tylko i wyłącznie w tym zestawie! Seria zakończyła swój żywot w 2012 roku serwując nam ostatni, także niezwykle udany zestaw przedstawiający pojedynek rycerski, a jednocześnie fajnie nawiązując, poprzez zdobienia na tarczy, do klasycznej serii Black Falcons.

W latach 2013-2014 otrzymaliśmy kolejną serię, nazwaną oryginalnie przez TLG po prostu Castle (Lion Knights vs. Dragon Knights). Niestety, zestawy w ogóle nie porywały, a w przypadku takiego choćby zamku ewidentnie widać było, że czegoś tu zabrakło. Nawet zestaw ze smokiem prezentował się słabo. Paradoksalnie, całkiem niezłe wypadł 70806 Castle Cavalry, będący jednak składową serii The LEGO Movie.

Na tym kończy się żywot serii Castle, TLG w 2016 roku podsumowało swoją historię bardzo przyjemnym, okolicznościowym zestawikiem. Na załączonej grafice widać ewolucję minifigurek Rycerzy, i wyszczególniono tutaj także rycerza z 2016 roku…

Tak, w latach 2016-2018 roku także niby mieliśmy Castle. A raczej dziwny twór, niby tematyką nawiązujący do Castle, nawet w wielu zestawach pojawiły się smaczki i swoiste „mrugnięcia okiem”, jednak seria Nexo Knights jednocześnie starała się wprowadzić elementy futurystyczne, stąd choćby rycerze dosiadają mechanicznych koni, czy podróżują dziwnymi pojazdami jeżdżącymi, a nawet latającymi! Twory zamkopodbne są strasznie udziwnione, choćby jeden zamek jest mobilny, a drugi przypomina kosmiczny port. Pomysł dziwaczny, wykonanie takie sobie, aczkolwiek, niektóre składowe warte są większej uwagi. Nieźle wypadają rycerze, jeszcze lepiej zróżnicowane frakcje przeciwników, reprezentowane przez oryginalne i całkiem ciekawe postacie.

W ramach serii powiązanych należy wspomnieć o linii The Lord of the Rings obecnej na rynku w latach 2012-2013, czyli zestawach opartych na przebojowej trylogii filmowej. Trzeba przyznać, że otrzymaliśmy tutaj wiele całkiem ciekawych i ładnych konstrukcji, i jak to w seriach licencyjnych bywa, rewelacyjne minifigurki.

Analogicznie sprawa ma się z serią The Hobbit z lat 2012-2014, także opartej na trylogii filmowej.

Dla wygłodniałych fanów Castle wartym także zainteresowania będzie seria Ninjago obecna na rynku od 2011 roku, i której, póki co, nie widać końca. Seria zaowocowała multum najróżniejszych zestawów, i mimo że nawiązuje do tematyki Ninja, to pojawiają się tutaj także futurystyczne motywy, jak pojazdy zarówno jeżdżące jak i latające. Do tego przez lata swojej obecności na rynku seria zahaczała o dodatkową tematykę, jak steampunk, Piraci, gry komputerowe. Znalazło się także wiele zestawów utrzymanych w bardziej klasycznym klimacie, a takie cudeńka jak 70751 Temple of Airjitzu, 2507 Fire Temple czy 70618 Destiny’s Bounty bezsprzecznie warte są zainteresowania przez miłośników Castle.

Także wśród poszczególnych serii Collectable Minifigures znajdziemy co nieco w klimatach Castle, w tym całkiem sporą grupkę rycerzy, Króla i Królową, Forestmena i skrytozabójcę z logiem Wolfpack, Vikingów czy Ninja. Dla miłośników fantasy Era są Krasnoludy, zielony jegomość i Elfy, których niestety w samej serii Fantasy Era zabrakło.

Zaczęło się ciekawie, Żółty Zamek nadal może być łasym kąskiem. Classic Castle od 1984 do 1993 to nieco może toporne, ale niepozbawione uroku konstrukcje, które nadal pozostają kwintesencją klimatów średniowiecznych. Później coś zaczęło się psuć, wprowadzenie wątków fantastycznych wydawało się wdzięcznym tematem, ale LEGO poległo na samych projektach zestawów. Serie odpryskowe: Ninja i Vikings nieco odświeżyły temat, i warte są zainteresowania. Wreszcie w 2007 roku udało się i TLG wykorzystało niezwykle udanie motywy fantastyczne, aż żal, że ta fantasy Era trwała tak krótko. Kingdoms z rozpędu można potraktować jako rozszerzenie wcześniejszej serii, tym bardziej, że parę niezwykle udanych zestawów tutaj też otrzymaliśmy. Tym trudniej zrozumieć, dlaczego ostatnia średniowieczna seria wypadła tak słabo. Nexo Knights to już swoiste kuriozum, raczej fani klasyki, nawet tej z wątkami fantastycznymi, nie mają tu czego szukać.

Z pewnością warto skierować wzrok na serie powiązane: The Lord of the Rings i The Hobbit dostarczają wiele ciekawych zestawów, szczególnie dla miłośników uniwersum Tolkiena. Tak samo Ninjago, które w swojej przepastnej bibliotece zestawów serwuje przysłowiowe „dla każdego coś miłego”. A na deser prę minifigurek z Collectable Minifigures.

Niestety, obecnie Castle, zniknęło z oferty TLG i patrząc, jak coraz popularniejsze stają się serie licencyjne, zapewne nieprędko wróci jako w pełni autorski projekt LEGO. Choć ostatnio TLG, w ramach linii Ideas, zaprezentowało nam świetny zestaw Piracki, to może kiedyś doczekamy się ogromnego, bogatego w szczegóły zamku? A póki co, można od czasu do czasu popolować na coś ze starszych zestawów. Wybór wszak jest ogromny.

Read Full Post »

Na Eurobricks WhiteFang właśnie opublikował obszerną recenzję 13 serii Minifigurek – warto zobaczyć, co też ciekawego, a jest tego sporo, w niej znajdziemy. Dodatkowym bonusem jest wywiad z „LEGO Collectable Minifigures Team”!

The LEGO Collectable Minifigures Series 13 will be launching on the 1st January 2015 or 1st February 2015 (worldwide)

Podział ludzików w paczce wydaje mi się bardzo atrakcyjny, w pudełku znajdziemy 3 pełne serie, a najwięcej powtórek mają całkiem ciekawe figurki.

4 Classic Kings
4 Sheriffs
3 Unicorn Girls
4 Snake Charmers
5 Goblins
3 Paleontologists
4 Alien Troopers
4 Egyptian Warriors
5 Carpenters
4 Evil Wizards
3 Fencers
3 Samurai
3 Disco Divas
3 Hot Dog Men
3 Lady Cyclops
5 Galaxy Troopers

General Statistics for 71008 LEGO Minifigures - The LEGO Collectable Minifigures Series 13

Read Full Post »

I uzupełnienie! Karol na FB dał info, że na oficjalnym kanale LEGO są już ładne fotki, tak wiec zapraszam do oglądania, poniżej z kronikarskiego nawyku lista z wykadrowanymi zdjęciami (renderami)! Wasze wrażenia? Dla mnie o wiele lepiej niż niezbyt dobra seria 12!

71008 Collectable Minifigures Series 13

71008 Collectable Minifigures Series 13 LEGO Minifigures Series 13

Alien Trooper

71008 Collectable Minifigures Series 13 Alien Trooper

Carpenter

71008 Collectable Minifigures Series 13 Carpenter

Classic King

71008 Collectable Minifigures Series 13 Classic King

Disco Diva

71008 Collectable Minifigures Series 13 Disco Diva

Egyptian Warrior

71008 Collectable Minifigures Series 13 Egyptian Warrior

Evil Wizard

71008 Collectable Minifigures Series 13 Evil Wizard

Fencer

71008 Collectable Minifigures Series 13 Fencer

Galaxy Trooper

71008 Collectable Minifigures Series 13 Galaxy Trooper

Goblin

71008 Collectable Minifigures Series 13 Goblin

Hot Dog Man

71008 Collectable Minifigures Series 13 Hot Dog Man

Lady Cyclops

71008 Collectable Minifigures Series 13 Lady Cyclops

Paleontologist

71008 Collectable Minifigures Series 13 Paleontologist

Samurai

71008 Collectable Minifigures Series 13 Samurai

Sheriff

71008 Collectable Minifigures Series 13 Sheriff

Snake Charmer

71008 Collectable Minifigures Series 13 Snake Charmer

Unicorn Girl

71008 Collectable Minifigures Series 13 Unicorn Girl

Read Full Post »

A dokładnie strona z katalogu. Hot-Dog śmieszny, jednorożec to dla mnie trochę zdziwianie, Król wygląda bardzo dostojnie, Szeryf świetnie rozszerzy już całkiem sporą gromadkę minifigów z Dzikiego Zachodu, a Zły czarnoksiężnik uzupełni serię Fantasy Era. Aż trzy figurki można podpiąć pod tematykę Adventurers: zaklinacza węży z rewelacyjną kobrą, panią paleontolog oraz Egipskiego wojownika. Pani Cyklop to zaskoczenie, ale czemu nie, z Goblinem tworzą fajną parę potworków. Do kompanii mogą wziąć kosmicznego stwora z mackami – czyli coś dla fanów Lovecrafta lub STALKERA (Piknik na skraju drogi). Reszta, przynajmniej dla mnie, przeciętna, choć znajdzie się parę ciekawych elementów, jak choćby piła i deska.

LEGO Collectible Minifigures Series 13 (71008)

Read Full Post »

…ciąg dalszy części 1…

Kalendarze Adwentowe powiązane z seriami takimi jak Creator czy City świetnie się sprawdziły – można było w nich znaleźć zarówno bezpośrednie nawiązanie do świąt w postaci choinek, prezentów czy nieśmiertelnych czerwonych Mikołajów, jak i elementy nieco bardziej uniwersalne, w postaci np.: przedstawicieli popularnych zawodów. TLG poszło za ciosem, skoro kalendarze najwidoczniej są pożądanym towarem, czemu nie wprowadzić ich więcej na chłonny rynek? A do tego nawiązać tematycznie do aktualnie wydawanych popularnych serii tematycznych, wszak nie dość, że marka będzie już rozpoznawalna, to jeszcze otrzymamy dodatkową reklamę! Gdy spojrzy się na tematykę, pomysł wydaje się dość karkołomny, wszak o ile serię taką jak Friends jeszcze można bezproblemowo przedstawić w formie kalendarza adwentowego, jakby nie było, blisko jej klimatem do City, to czy może się udać z kalendarzami nawiązującymi do Piratów, Castle czy świata Star Wars?

Friends jest marką dość młodą, i podobno sporym hitem na rynku. Formuła minifigurki została zmieniona na minilaleczkę, kolorystyka zestawów z tej serii jest o wiele cieplejsza, wykorzystuje bardziej pastelową paletę barw, jednocześnie znajdziemy w niej akcenty które powinny spodobać się zarówno dziewczynkom, jak i chłopcom.
Serii bardzo blisko tematyką do City – zestawy przedstawiają budynki, pojazdy i wydarzenia z dzisiejszych czasów. Nic więc dziwnego, że przeniesienie takiej serii w formułę Kalendarza Adwentowego raczej nie nastręczało żadnych problemów: akcenty zimowe, proste konstrukcje, akcesoria z których seria słynie, zwierzaki, wreszcie minilaleczki. Dwa dotychczas wydane kalendarze są łakomym kąskiem i dostarczają całkiem przyzwoitej garści ciekawych i przydatnych elementów. Szkoda jedynie, że poskąpiono nieco figurek (tylko dwie na kalendarz) i przesłodzonych zwierzaków.

Advent Calendar Friends 2012 3316

Advent Calendar Friends 2012 3316

Advent Calendar Friends 2013 41016

Advent Calendar Friends 2013 41016

Friends to nie pierwsza próba TLG dotarcia do żeńskiego konsumenta, także nie pierwszy kalendarz skierowany stricte do dziewczynek. W 2007 roku pojawił się kalendarz powiązany z serią Belville, dostarczał on całkiem przyzwoitej gamy elementów (w tym zwierzaków), jednak ogólne nagromadzenie i przesyt różowej kolorystyki niezbyt mu raczej służył.

Advent Calendar Belville 2007 7600

Advent Calendar Belville 2007 7600

Trochę inne podejście podejmowała seria Clikits, tutaj młoda dama (prawie) codziennie otrzymywała coś z plastikowej biżuterii: pierścionek, spinka do włosów, naszyjnik. Dla dziewczynek raczej całkiem spora atrakcja.

Advent Calendar Clikits 2004 7575

Advent Calendar Clikits 2004 7575

Advent Calendar Clikits 2005 7574

Advent Calendar Clikits 2005 7574

Pierwszy tematyczny Kalendarz Adwentowy skierowany do chłopców pojawił się w 2008 roku i nawiązywał do popularnej wtedy serii Castle, przez fanów ochrzczonej mianem „Fantasy Era„. Prywatnie Fantasy Era należy do moich „najulubieńszych” serii, tym bardziej, że zanim w plastikowym świecie zaistniał The Lord Of The Rings, wprowadzała już postacie krasnoludów, orków, magów, nie stroniła też od smoków. Do tego brak obwarowań licencyjnych powodował, że nie tylko zachwycała figurkami, ale też mogła pochwalić się bardzo udanymi konstrukcjami (nie żeby wszystko z TLOTR było słabe, ale niestety wiele zestawów spod tego szyldu w ogóle nie zachwyca. Niestety, jest to ogólna bolączka zestawów licencyjnych, którą na szczęście czasami udaje się zminimalizować – ale o tym więcej przy innej okazji, tym bardziej, że temat wart dłuższych dywagacji (zanudzę Was kiedyś…)).

Kalendarz spod szyldu Castle dostarczał paru charakterystycznych figurek, mnóstwa ciekawych i przydatnych akcesoriów, bardzo udanych małych konstrukcji. Zawartość każdego okienka stanowiła atrakcję samą w sobie, dodatkowo jednak niektóre łączyły się w spójną tematycznie całość. A że brakowało tutaj akcentów świątecznych? Komuś to przeszkadzało?

Advent Calendar Castle 2008 7979

Advent Calendar Castle 2008 7979

Rok później święta zaatakowali Piraci! Formuła została powtórzona: kolekcja świetnych ludzików (w tym kapitan, piratka, szkielet, rozbitek i syrenka!), spora gromada zwierzaków (rekin, krokodyl, krab, małpka, wąż, szczur, papuga, rybka) mnóstwo akcesoriów, przyzwoite konstrukcje. Ponownie brak jakichkolwiek akcentów świątecznych, za to bawialność aż się wylewała (fotka całości)!

Advent Calendar Pirates 2009 6299

Advent Calendar Pirates 2009 6299

W 2010 roku powróciła tematyka Castle, niestety rewelacyjna seria Fantasy Era została zamieniona przez średnio (według mnie!) udane Kingdoms (choć trzeba przyznać, ze w ramach tej serii pojawiło się parę perfekcyjnych zestawów: wioska, kuźnia i pojedynek to prawdziwe perełki!). Kalendarz Kingdoms idealnie wpasował się w linię wyznaczoną przez poprzedników: ponownie więc dostaliśmy rewelacyjne figurki, zwierzaki (w tym świnkę!), akcesoria i nader udane małe konstrukcje.

Advent Calendar Kingdoms 2010 7952

Advent Calendar Kingdoms 2010 7952

Kalendarze Castle Fantasy Era, Pirates i Kingdoms ze szczerego serca polecam każdemu: jeżeli tylko macie okazję zdobyć je w przyzwoitej cenie – nie wahajcie się!

W 2011 TLG zamknęło krótką serię nielicencyjnych tematycznych perełek i zastąpiło ją światem Gwiezdnych Wojen. Obiektywnie trudno określić, czy zmiana taka wyszła na plus: zapewne fani Star Wars się ucieszyli, wszyscy pozostali natomiast kręcili nosem. Ja sam bardzo żałuję, że zniknęła ta radość którą można było znaleźć w pirackich czy zamkowych klimatach, a otrzymaliśmy roboty, kosmitów i stojaki na broń (taaaa, LEGO pacyfistyczne jest, nieprawdaż?).

Na szczęście ktoś wpadł na genialny pomysł: oprócz paru przyzwoitych figurek i wspomnianych stojaków, w kalendarzach zaroiło się od najróżniejszych pojazdów w mikroskali. Składające się zaledwie z paru elementów maciupkie cudeńka o dziwo są bez problemu rozpoznawalne i ukazują naprawdę ogromny kunszt projektantów TLG. Przyjrzyjcie się poniższym zdjęciom, poszukajcie dokładniejszych opisów i recenzji: dla tych maleńkich perełek wszystkie trzy (trzy do dzisiaj wydane) kalendarze Star Wars bezsprzecznie warte są zainteresowania, nawet przez osoby nie będące zagorzałymi fanami tego świata. Wisienką na torcie są zaskakujące akcenty świąteczne: Yoda, Darth Maul i Jango Fett w kubraczkach świętego Mikołaja? R2-D2 jako bałwan? Rewelacja!

Advent Calendar Star Wars 2011 7958

Advent Calendar Star Wars 2011 7958

Advent Calendar Star Wars 2012 9509

Advent Calendar Star Wars 2012 9509

Advent Calendar Star Wars 2013 75023

Advent Calendar Star Wars 2013 75023

A Wy jak postrzegacie takie Kalendarze Adwentowe? Jest to tylko „jazda” na nośnej tematyce świąt, czy jednak produkty warte zainteresowania?

Read Full Post »