Superman to postać ze świata Super Herołsów, która bezsprzecznie cieszy się wręcz ogromną rozpoznawalnością, i słusznie uznawany jest za ikonę amerykańskiej popkultury XX wieku. Został stworzony przez Joe Shustera i Jerry’ego Siegela, a zadebiutował na kartach magazynu Action Comics vol. 1 nr 1, którego premiera odbyła się w czerwcu 1938 roku! Tak więc jak widać, ma już trochę latek na karku. Nic dziwnego więc, że przez ten czas uzbierało się mu trochę przygód, z którymi mogliśmy zapoznać się przede wszystkim na kartach komiksów, ale też w książkach, filmach fabularnych, serialach aktorskich no i oczywiście serialach animowanych.
Zapraszam na drugą część przeglądu (linki do wcześniejszych możecie znaleźć na końcu notki), którą w całości chciałbym poświęcić właśnie naszemu harcerzykowi. Podobnie jak w przypadku Batmana, skupię się tylko na serialach, w których pierwsze skrzypce gra Superman, na opowieści o lidze czy super przyjaciołach jeszcze przyjdzie czas. Ponownie także zwracam uwagę, że nie jest to recenzja, a jedynie dość pobieżny przegląd, którego celem jest usystematyzowanie przygód Supermana na małym ekranie. Jako że sam nie widziałem wszystkich seriali, ale co poniektóre mam zamiar sięgnąć, liczę na Wasze zdanie i opinię, piszcie co warto obejrzeć, a od czego lepiej trzymać się z daleka!
Superman w formie animowanej zadebiutował dość wcześnie, gdyż już w 1941 roku, a za jego ówczesne przygody odpowiadało kultowe obecnie Fleischer Studio. O samym studiu warto poczytać więcej, zainteresowanym historią kinematografii polecam artykuł na portalu 16 milimetrów: Awangarda na Jarmarku. „Max Fleischer’s Superman” (znany także jako „The Fleischer & Famous Superman”) to nie do końca serial, a cykl krótkometrażowych filmów animowanych, co w sumie nie ma większego znaczenia. Mimo sędziwego wieku, jakość animacji zaskakuje i to naprawdę bardzo pozytywnie, a same scenariusze, mimo że zalatują naftaliną, to momentami potrafią zadziwić. W sumie powstało 17 odcinków, każdy po mniej niż 10 minut – dla miłośników zarówno postaci Supermana jak i klasycznej animacji, pozycja wręcz obowiązkowa!
Lata 60. XX wieku to wysyp wielu seriali poświęconych Superbohaterom i to zarówno ze świata DC jak i Marvela. Batman, Aquaman, Green Lanter, Teen Titans, Hawkman to tylko przykłady postaci i drużyn z DC które zawładnęły srebrnym ekranem. Oczywiście nie mogło zabraknąć tu także Supermana, który doczekał się występów w takich seriach jak „Justice League”, „The Batman / Superman Hour”, „The New Adventures Of Superman„, „The Adventures of Superboy„, „Superman / Aquaman Hour of Adventure”. Poziom seriali z tamtych lat może obecnie nieco odstraszać, a animacja wręcz śmieszy, do tego te przyprawiające o zawrót głowy (poprzez nagłe zmiany koloru tła) i z patetycznym głosem czołówki. Jednak parę odcinków „The Adventures of Superboy” czy „The New Adventures Of Superman” warto choć z ciekawości zaliczyć, o dziwo, potrafią trzymać przyzwoity poziom i nawet nieco wyróżniają się na tle superbohaterskiej masówki z tamtych lat.
Kolejny serial z Supermanem zawitał na ekrany w 1988 roku za sprawą studia Ruby-Spears Productions. Zaledwie 13 odcinków, mimo sporych ilości niedorzeczności, nawet dzisiaj ogląda się z całkiem sporą przyjemnością, a animacja nadal cieszy oko. Nieźle prezentują się postacie, a sama Lois Lane potrafi zachwycić. Miłym dodatkiem w każdym odcinku jest wycinek „Rodzinnego albumu Kentów” czyli krótkich opowieści jak to Clark dopiero odkrywa swoje moce.
Rok 1996 zapadł każdemu miłośnikowi animowanych przygód superbohaterów w pamięci. To właśnie w tym roku rozpoczęła się emisja serialu „Superman The Animated Series” tworzonego przez ekipę odpowiedzialną za ogromny sukces „Batman: The Animated Series„. Zmiana bohatera pociągnęła za sobą zmianę klimatu, po mrocznych i momentami przygnębiających przygodach Batmana, przygody Supermana odziano w znacznie żywszą i bardziej kolorową szatę, a klimat stał się o wiele lżejszy. Sam styl animacji nie zmienił się jakoś bardzo, stąd też należy przyzwyczaić się do kwadratowej szczęki Clarka Kenta. Oczywiście za serial odpowiedzialne były osoby które doskonale znają się na swoje robocie, a do tego mają do tego „dryg”, stąd też powstało dzieło, które jak najbardziej należy obejrzeć. Całość serii, czyli 54 odcinki, to bardzo przyzwoite i przyjemne w odbiorze widowisko!
Po serial „Krypto the Superdog” (2005) nie odważyłem się (jeszcze) sięgnąć. Widziałem urywki. Póki co, chyba sobie daruję.
I tyle. W porównaniu do Mrocznego Rycerza, nasz harcerzyk nie dorobił się na koncie zbyt wiele serii, a samych odcinków także dużo nie było. Ma to swoje plusy: bez większych problemów można pokusić się na „miting” i zaliczyć większość jego przygód. Na pewno warto sięgnąć po Superman The Animated Series oraz Ruby-Spears Superman i Max Fleischer’s Superman. Dodatkowo na deser parę odcinków z lat 60. XX wieku będzie w sam raz. Jest co oglądać, a miłośnicy nie tylko Supermana mogą sięgnąć jeszcze po seriale, które skupiają się nie tylko na jednym bohaterze, ale na całej ich grupie. Ale o tym następnym razem.
Poprzednie notki z cyklu:
Superbohaterskie animowane imperium: Batman
Superbohaterskie animowane imperium (wstęp)