Oj uwierzcie mi, będę się bardzo powstrzymywał, by nie marudzić. Ponad miarę.
SDCC to okazja do promocji. TLG lubi się promować, jest modne, nerdy i geeki je lubią, więc jest okazja. Tyle, że wykonanie trochę nawala. A mianowicie, jak co roku, TLG wrzuca ekskluzywne produkty, dostępne tylko na targach. Praktyka normalna, wiele firm tak robi, tyle że TLG trochę się gubi, do jakiego klienta celuje. Bo dla najmłodszych to żadna okazja, a wręcz skuteczne zniechęcenie do klocków. Specjalne produkty, dostępne w wersjach limitowanych tylko na targach, zazwyczaj na tych targach trafiają nie w ręce miłośników klocków, a spekulantów, którzy chodliwy towar upłynniają na BL czy EB. Za horrendalne kwoty… I taka to zabawa. Korzystają Chińczycy, którzy takie specjalne produkty chętnie podrabiają i sprzedają po 50 centów sztuka.
Tyle marudzenia. W tym roku dostajemy Vixen. Nie kojarzycie? Postać z serialu DC’s Legends of Tomrrow. Dość marnie ocenianego i będącego często hejtowanym. Ot, takie dzieło, które do końca się nie udało. Czyli źródło zacne. Sama figurka całkiem ładna.
Deadpool w zestawach LEGO pojawił się dotychczas raz, w 2012 roku. 6866 Wolverine’s Chopper Showdown miałem kiedyś zrecenzować, ale jakoś się nie udało. Może kiedyś. Później mieliśmy film Deadpool, ale że był od 18 lat, to TLG widocznie nie było zainteresowane produktami na licencji. A teraz Deadpool powraca! Choć w dość oryginalnej formie.
Ech, chciałbym, naprawdę chciałbym, ale 500 dolców nie dam….
Aha, jest taki komiks, niestety w naszym języku niedostępny…
Dobrze gadasz o SDCC. TLG nie schrzaniło sprawy jeśli chodzi o cenę – to wina ryku wtórnego. TLG popsuło sprawę z targetem. Gdyby rozdawali je eventach Lego, było by lepiej. Swoją drogą – tak jak robią limity na SDCC, to widziałem że robią też podobne na Toy Fair.