W tytule notki jest rzut okiem, i tym zawartość będzie. Nie jest to więc recenzja, a jedynie szybkie spojrzenie na jeden z zestawów nawiązujących do nadchodzącego filmu LEGO The Batman Movie.
Zestawy z tej linii są dość specyficzne, i zazwyczaj dość dziwaczne, ale na szczęście, w większości przypadków, bardzo udane. 70903 The Riddler Riddle Racer jednak od początku mnie nie zachwycał, a jedyną zachętą by go zakupić, były minifigurki. A dokładniej aż pięć minifigurek! O samych figurkach zapewne opowiem przy innej okazji, pewnie w cyklu Fotki Super Trykociarzy, a teraz na szybko przyjrzyjmy się pozostałej zawartości. I opakowaniu.
Pudełko standardowe, szata graficzna całkiem niezła, choć tło nie zachwyca. Jest dobrze, mogło by być lepiej.
Składamy figurki i składamy główną konstrukcję. I aż prosi się, o porównanie, o dokładnie takie:
Elementy zestawu są większe na zdjęciu niż w rzeczywistości! Znacznie większe! Chyba nie trzeba dodawać, że po prostu LEGO bierze na wzór producentów chipsów i w bonusie, dostarcza nam sporą dawkę powietrza. W sumie, nie jest to tragedia, tylko szkoda, że TLG tyle gada o ekologii i puszcza w świat tym podobne farmazony, tymczasem nie ma obiekcji, by stosować o wiele za duże pudełka w stosunku do swoich produktów. Wiadomo, lepiej prezentują się na półce sklepowej, działają bardziej zachęcająco, bo w końcu „takie duże to zestawy”, a tymczasem po złożeniu pojawia się niesmak i wrażenie w stylu „co, czemu to takie małe?”. Warto nadmienić, że większe pudełko to nie tylko większe zużycie papieru, ale przede wszystkim zwiększone koszty magazynowania i transportu – a to już wymiernie wpływa na środowisko. Ot, taka hipokryzja w wydaniu TLG. Miałem przyjemność rozpakować już parę zestawów z serii The Batman Movie, i niestety wszystkie cierpią na identyczny syndrom. Za dużo powietrza, za dużo folii, za dużo papieru. Także w instrukcjach, które zaczynają być już uproszczane aż do przesady. Ciekawe, kiedy dojdzie do sytuacji, że instrukcja będzie miała tyle kroków budowy ile klocków w zestawie? Swoją drogą, w tym zestawie instrukcja jest tylko jedna, a oprócz niej z elementów papierowych dostajemy arkusik naklejek. Dość mały.
Co do samego zestawu: minifigurki są świetne, natomiast sam model, moim zdaniem, to porażka wręcz straszliwa! Pokraczny, mało ciekawy, mimo opływowej linii wręcz szkaradny. Owszem, może strzelać, a pomysł na światła jest całkiem niezły, ale co z tego, że miał porywać, a jednak nie porywa? Taka rozpłaszczona żaba na kółkach.
TLG potrafi zrobić wspaniałe zestawy, niestety również potrafi odpierniczyć totalną manianę. I ten zestaw jest tego najlepszym przykładem. Jedyny plus to figurki i to tylko dla nich ewentualnie można rozważyć zakup. O ile cena będzie w miarę atrakcyjna, bo konstrukcja nadaje się jedynie na żyletki lub do odsprzedaży (jak ktoś reflektuje, zapraszam). A ściema z gderaniem o ochronie środowiska, szukaniem nowych tworzyw itp, a później ładowaniem, byle więcej, bo się pewnie lepiej sprzeda, to po prostu zagrywka bardzo niskiego poziomu. Po prostu wstyd dla takiej „niby przyjaznej” korporacji jak TLG.
Ciekawe, bo dla mnie te zestawy sa mega. Choc ten faktycznie wyglada najslabiej. U mnie jutro recka Arctic Rollera
Jasne, są udane zestawy w tej serii, mi najbardziej podoba się pojazd Croca, ale są też wpadki. Jak właśnie to coś.
Całkowicie zgadzam się z Twoimi dywagacjami o polityce firmy. Choć może nie denerwuje mnie to tak jak Ciebie, ale zawsze mam masę śmiechu z tych pudełek, proporcji i fotek. Na szczęście nauczyłem się już patrzeć pod odpowiednim kątem na zdjęcia zestawów i ich opakowania, toteż przed zakupem zawsze dokładnie wiem co dostanę. No i recenzje na YT są bardzo pomocne, polecam.
A zestawy z Batman Movie są moim zdaniem… słabe. Poza trzema czy czterema wyjątkami (np. Joker Lowrider – genialny!) są strasznie przekombinowane. Już sam wszelki sprzęt Batmana był w komiksach dość dziwaczny i niecodzienny, a tutaj udziwnili go na siłę jeszcze bardziej. Ale z drugiej strony w filmie to pewnie będzie wyglądać bardzo fajnie.
O tak, Lowrider też fajny! Będę niedługo składał. 😉
Ostatnio klocki z latarni Ninjago spakowałem do 3 niedużych pojemników do mrożenia żywności. Raptem z 1/4 objętości pudełka.
KORPORACJE NIGDY NIE SĄ PRZYJAZNE. To jedna z najgorszych rzeczy jaką wydała ludzkość.
Jak najbardziej.
Ta, miałem podobnie z Clayfacem ale nie miałem aż takiego dużego poczucia. Już większe uczucie miałem przy zestawie z Catwoman, choć to i tak nie tak dużo.
Praktycznie, zestaw z Batmobilem i kroczącym pojazdem są najbardziej przekombinowane. Chociaż, Michal ma rację może to fajnie w filmie będzie wyglądać (o ile się nie pojawią na 10 sekund).
Ja więc jestem zapewne nielicznym przypadkiem, któremu podoba się to autko. 🙂
Jak chcesz – tanio oddam. 😉
Pełna zgoda, że figurki w tym zestawie rządzą (chociaż samochód nawet mi się podoba). Ale w zasadzie tak jest w całej tej serii. Jak dla mnie najsłabsze jest w niej to, że póki co mamy prawie same pojazdy. Na razie kupiłem tylko Pingwina. Fajny i w ogóle, ale czegoś w tym zestawie brakuje. Jakiś taki łysy trochę. Nie wiem, jakieś małe igloo, właz do kanału, cokolwiek. To przypadłość podobna do zestawów ze Star Wars. O ile film lubię, to serii niemal nie trawię. Ale jak się trafia tam coś, co nie jest kolejnym statkiem, to od razu zmieniam zdanie.
Ostatnio w tematyce SW pojawiło się kilka zestawów nie będących pojazdami.