Recenzja w częściach, zupełnie nieuporządkowana, wcześniejsze rozdziały znajdziecie tu, tu oraz tu.
Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić najważniejszą składową zestawu 76031 The Hulk Buster Smash, czyli Hulk Bustera!
Jak być może wiecie, z Hulkiem nie ma żartów. A tym bardziej, jak jest wkurzony. A wkurzony bywa często. Niejednego bohatera Marvela po spotkaniu z Hulkiem doskwierał ból kręgosłupa. Jak chcecie zobaczyć wkurzonego Hulka, daleko nie trzeba szukać i wystarczy sięgnąć po 51 tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela:
W tymże albumie, (będącym zresztą dalszym ciągiem opowieści Planet Hulk, także opublikowanej w WKKM: tom 23 i tom 30) znajdziecie Iron-Mana przywdzianego w dodatkową zbroję stworzoną specjalnie do konfrontacji z Hulkiem. Zbroja ta pojawi się także w Avengers: Age of Ultron, a w wykonaniu Hot Toys prezentuje się tak:
Zjawiskowo, nieprawdaż? Zobaczcie te detale!
i figurkowa naparzanka z sałatą:
I teraz otrzymujemy jeszcze zbroję w wersji LEGOwej, która dokładnie prezentuje się tak:
Ajć, w porównaniu do figurki strasznie biednie! Oczywiście tylko jeżeli chodzi o wygląd ogólny, wszak tutaj otrzymujemy klocki, które co prawda coraz częściej idą w stronę tworów w stylu Playmobil, ale póki co, jeszcze klockami są.
Przyjrzyjmy się dokładniej:
Plecy ewidentnie zostały olane, i zawierają o wiele za mało szczegółów, a szkoda, gdyż miejsce tutaj, i to niewykorzystane, jest. Do prawdziwych figurek ten twór nie ma co startować, ale jako klockowa konstrukcja sprawdza się naprawdę nieźle. Do tego wrażenie robi jego spory rozmiar, i to akurat znacznie przesadzony, gdy zbroję porównamy choćby do samego Hulka widać wyraźnie dysproporcję:
Co ciekawe nasza klockowa zbroja posiada naprawdę fajną funkcjonalność. Zobaczcie sami, oto minifigurka Iron-Mana. Swoją drogą, widać tutaj potęgę zbroi!
I teraz, pyk! Zbroja się otwiera!
Do środka wkładamy minifigurkę:
I można ruszać w bój!
LEGOwy Hulk Buster prezentuje się całkiem nieźle, choć coś mi w nim jednak z deka brakuje. Za ewidentne minusy potraktowałbym trochę dziwną konstrukcję nóg, wspomniane brzydko i ubogo zagospodarowane plecy czy niebyt ciekawe umocowanie „hełmu”. W kwestii tych nieszczęśliwych pleców: gdy po włożeniu minifigurki zamykamy zbroję, palce automatycznie trafiają na zawiasy na plecach, które zaczynają oczywiście „szaleć”. Nieco to wkurzające. Natomiast miłym akcentem jest dodatkowy akcent bawialności w postaci podwójnej strzelajki na prawej dłoni. Bezsprzecznie sprawdza się kolorystyka: ciemna czerwień z czarnymi i złotymi wstawkami, przełamana dodatkowo przez elementy półprzezroczyste o niebieskim odcieniu – całość wygląda bardzo estetycznie. Ogólnie, minusy może są, ale całość raczej na plus. Prezentuje się ciekawie, ładnie wygląda na półce, a i pobawić się jest czym. Pod względem technicznym raczej bez zarzutu: składanie przebiega płynnie i przyjemnie, po złożeniu nic samoistnie nie odpada.
Jutro ostatnia część, czyli początek w postaci dwóch słów o pudełku i instrukcji, oraz koniec, czyli podsumowanie. Oczywiście chętnie poznam Wasze zdanie, zarówno o samym zestawie i Hulk Busterze, jak i takiej formie recenzji.
Forma recenzji na plus. Jest dodatkowy powód żeby codziennie zaglądać na Twojego bloga.
Chciałem przypomnieć że dziś na półki sklepowe/kioskowe trafił najnowszy (spóźniony AŻ o 2 dni) numer magazynu Ninjago i mamy w nim reklamę, że w maju w wydaniu specjalnym magazynu Chima otrzymamy polybag 30256 Iceklaw’s Mech
I nowy HispaBrick też już jest. Dostałem już skany od Kobalta, ale notka będzie dopiero jutro.
Fajnie że ten polybag będzie w Polsce, a ten HispaBrick to jest w wersji polskiej? Jak tak to w jakiej cenie?
Nie musisz o tym przypominać przy każdym nowym wpisie na blogu. Wiemy.