tbzz na swoim blogu opublikował bardzo fajną notkę o alternatywnych modelach które to kiedyś pojawiały się praktycznie w każdym zestawie, a obecnie prawie (z małymi wyjątkami) się ich nie uświadczy. Jaki był myk? Alternatywne modele nie posiadały instrukcji. By je zbudować, trzeba było wykazać się inwencją, wyobraźnią, pokombinować. Ale ludzie niestety z natury są leniwi, i według gdzieś tam zasłyszanych historii, zaczęli nękać TLG, że jak to, że czemu nie ma instrukcji, że tak nie wolno. Więc TLG zrezygnowało z tych pomysłów… I wielka szkoda, bo mimo że alternatywne modele może zahaczają o jedną z tych rzeczy które obdzielamy sentymentem, to jednak przecież była to kwintesencja klocków. Popatrzcie tylko na świetny przykład który tbzz pokazał w swojej notce:
Malutki zestawik, a oprócz podstawowego modelu mamy jeszcze cztery świetne pomysły. I nieskończenie wiele dodatkowych – tylko nas wyobraźnia ogranicza. Tylko szkoda, że najwidoczniej, obecnie jest to produkt deficytowy.
Teraz z innej beczki: weźcie jakikolwiek zestaw z ostatnich dwóch-trzech lat. Co w nim znajdziecie? Ładny wygląd, ciekawa konstrukcja, mnóstwo akcesoriów, ciekawych elementów, pięknych kolorków. I wszystko wygląda przecudnie, tylko że pojawia się jedno ale. Kiedyś przy mniejszej ilości różnych wzorów klocków oraz ich kolorów, o wiele łatwiej było skompletować sobie garść elementów, z których mogliśmy zbudować ciekawą konstrukcję. Teraz, gdy kolorów mamy od groma, w tym wiele idiotycznych odcieni tej samej barwy, zgromadzenie garści elementów w jednej tonacji zaczyna być bardzo uciążliwe. To samo z rodzajami, gdy było mniej wzorów, konstrukcje były bardziej kanciaste, ale szybciej można coś uskładać. Teraz, gdy mamy sporo charakterystycznych składowych o określonym kształcie, niby otrzymujemy więcej możliwości, ale kombinowanie zaczyna polegać na po prostu oczekiwaniu dokładnie na element który nam akurat jest przydatny. W tym pomaga internet i jego ogólnoświatowy dostęp, a przez to nagromadzenie serwisów ze znanym każdemu BrickLinkiem. Kiedyś trzeba było kombinować ze składaniem, teraz jak brakuje Ci jakiegoś elementu włączasz FireFoxa (Explorera używają tylko w USA, a Chrom to program szpiegowski) czy Operę i hyc na BrickLink, parę kliknięć i elementy DOKŁADNIE JAKIE CHCESZ już do Ciebie idą.
Jasne, powstają piękne modele, ale właśnie, coraz bliżej im do modelarstwa niż konstrukcji z klocków. LEGO coraz bardziej zaczyna przypominać Playmobil, zapewne wymusza to na nich rynek, ale jednocześnie zaczyna tu być mała paranoja, gdy taki film LEGO Przygoda wychwala kreatywność, a zaopatrując się w jeden czy dwa zestawy, coraz bardziej o tę kreatywność ciężko… Przykład z brzegu? W ostatniej recenzji wyśmiałem nowego krokodyla: pojawił się komentarz negujący. I oczywiście, komentujący ma rację, nowy krokodyl jest bardziej gładki i śliczny, ale jednocześnie o wiele mniej klockowy. Przypomina bardziej właśnie Playmobil a nie LEGO. I chyba to jest jedyna i najsensowniejsza ścieżka obrana przez TLG, patrząc chociaż by na serię Friends, w której jednobryłowe zwierzaki zdobyły serca całej rzeszy konsumentów. Zagłosowały portfele.
Oby w przyszłości nie doszło do tego, że LEGO będzie bardzo popularną zabawką, ale już w ogóle nie klockami. Albo będzie miało tyle do składania co wielokrotnie tu wspominany konkurent w postaci Playmobil. Patrząc na zestawy na 2015 rok i bardzo widoczną w nich umowność (ścianka, daszek z dwóch elementów + kupka akcesoriów i świetne ludziki – coraz częściej taki można zauważyć schemat) naprawdę obawiam się, co przyniesie przyszłość…
no niestety , lego musi ciągle ewoluować(chyba się tak piszę?) , inaczej straci na atrakcyjności , mnie lego się „znudziło” kiedy odkryłem.. gry komputerowe, a to amiga, a to baraki z automatami, po prostu przestałem przyjeżdżać do kuzyna żeby sie z nim bawić klockami (miał fajną straż pożarna , przystań i trochę piratów itd ;)) a przyjeżdżałem żeby pograć, lego musiało się wtrącić w inne media żeby znów być popularne, byłem ciekaw skąd się wzięły gry star wars lego, po prostu musieli znaleźć nowych nabywców, gwiezdne wojny były „na czasie” wiec filmy,gry , komiksy klocki, lego jako firma uratowane…
następnie lego dalej drążyło ten temat i musieli robić coraz dokładniejsze modele, i potrzebowali nowych części, a potem „do czego można by tych nowych części użyć?” i powstają pikne opływowe samochody, samoloty itp.
w sumie nie mam lego tego za złe , dopóki robi zestawy Creator które są „kwintesencja” lego , jak zrobić z danych klocków np 3 modele.
20 lat „po absencji” , po filmie kupilem zestaw Cloud Cuckoo Land, najpierw go złożyłem a potem zrobiłem ot takiego MOC’a , pokraczny pojazd, ale dało radę.
http://postimg.org/image/kpg6xtq47/
mniemam że dzieciaki też jeszcze robią coś nowego z danych im klocków.
Dzięki Nori 🙂 I jak zwykle trafiasz w 10! Zgubiło nam TLG trochę swojej duszy..
Na pewno zgadzam się że nadal TGL powinno sugerować konstrukcje alternatywne w każdym zestawie. Pamiętam nawet jak w podstawówce, podczas rozmowy z kolegami na temat zestawów Lego, jednym z kryteriów ich atrakcyjności była jakość możliwych przeróbek. Nic to nie kosztuje a rozwija kreatywność dzieci i dorosłych.
Ale obserwując moich 4 i 8 letnich bratanków którzy kochają lego tak samo jak ja, widzę że bawią się klockami dokładnie tak samo jak ja gdy byłem w ich wieku. Marzą o zestawach z katalogu, gdy je dostają, budują je z instrukcji by po jakimś czasie zabawy, rozmontować, przerobić czy poprostu wykorzystać części do innych, własnych konstrukcji. Że tak powiem wszystko jest po staremu. Lego to ciągle zabawka, nie dla nas starych koni projektowana. Dzieci radzą sobie świetnie z nowymi i starymi elementami. Cieszmy się że dzieci są zadowolone, a sami korzystajmy z nowych elementów i kolorów by budować jeszcze lepsze konstrukcje. Nie chcesz używać nowych elementów? Nie musisz, starych typowych klocków też nie brakuje w nowych zestawach. Cytując Vitruviusza: To Ty jesteś architektem!
Ja jestem zachwycony nowymi zestawami i mam tylko nadzieję że nigdy w Lego nie wrócą takie czasy jak rok 1998 z City gdzie większość pojazdów to 5 klocków na kołach. Wprowadzenie właśnie w 1998 takich konstrukcji pożegnało mnie z Lego na kilkanaście lat. I pewnie nie mnie jednego…
Wesołych Świąt i wymarzonych zestawów pod choinką!
W 1982 Lego reklamowało się w katalogach sloganem „LEGO -jeden Tag ein neues Spielzeug” – Lego – codziennie nowa zabawka. Kupujesz jeden zestaw i bawisz się do upadłego. Dziś kup 3-6 zestawów by się pobawić. Kto wie, może ta zmiana właśnie uratowała Lego przed plajtą?