Od paru lat można zaobserwować naprawdę ogromny „boom” na minifigurki LEGO, coraz częściej można spotkać kolekcjonerów, którzy zbierają tylko ludziki, a całe zestawy w ogóle ich nie interesują. Duża popularność figurek ma swoje dobre strony. m.in znacznie zwiększyła się ich różnorodność, czy obecnie produkowane figurki są znacznie lepszej jakości jeżeli popatrzymy choćby na nadruki na torsach czy buźkach. Są niestety także złe strony, warto może naszkicować je w podpunktach.
- Ceny. Figurki są coraz bardziej unikatowe, obecnie nagminne jest, że dany ludzik występuje w danej wersji tylko w jednym zestawie, co wpływa oczywiście na cenę. Jasne zwiększa się znowu różnorodność, ale zmiany często są kosmetyczne, a głupi fani i tak kupią…
- Niewykorzystany potencjał. Czyli coś co LEGO stosuje już od lat. Liczy się TYLKO biznes, jak ma być 6 zestawów z danej serii to tylko tyle będzie i nie wprowadzimy nic więcej. Nawet jak jakiś brak powoduje, że seria wygląda na niekompletną. Tyczy się to oczywiście szczególnie serii licencjonowanych. Na taki syndrom cierpiały choćby serie Indiana Jones, Toy Story, Piraci z Karaibów obecnie dużo „braków” jest w SuperHerołsach – ale oni jeszcze są na rynku itp, itd.
- Specjały z np.: SDCC. Czyli coś, co odbiło się sporym zrzędzeniem wśród fanów. Specjalne i unikatowe ludziki, dostępne tylko na danym festiwalu w ograniczonym nakładzie, które z powodu filozofii danego festiwalu (wiadomo, LEGO pcha się do popkultury i udało się to, ale na SDCC są głównie fani komiksów czy seriali!), trafiają w ręce ludzi którzy nie są nimi specjalnie zainteresowani. Więc idą na sprzedaż, a że są to unikaty, popyt jest, więc ceny rosną. 150-300 dolców za JEDNEGO ludzika to takie normalne ceny.
- Super figurki, zestaw do bani. Niestety, odnoszę wrażenie, że coraz częściej możemy spotkać się z czym takim, czyli wartością zestawu są właśnie figurki, konstrukcja którą znajdziemy w pudełku to już tło – często aż do przesady uproszczone i po prostu brzydkie (zobaczcie choćby moje ostatnie recenzje z SH). I co ciekawe, tyczy się to właśnie zestawów licencyjnych, bez licencji projektanci coś muszą chyba bardziej się starać.
A może pokazać po prostu TLG środkowy palec? Przecież zamiast wydawać 200 dolców na jeden unikat, za taką kwotę można kupić nawet parędziesiąt ludzików! Tyle że tzw. Bootlegów czyli po prostu podróbek. Żadna filozofia. I jak widać po rynku, Chińczycy skorzystali z szansy, którą dało im samo LEGO!
Obecnie na rynku można znaleźć wprost zatrzęsienie ludzików w stylu minifigurek LEGO które przedstawiają postacie nawiązujące do najpopularniejszych serii, szczególnie duży potencjał mają supertrykociarze. Prosty przykład: w ofercie TLG są trzy figurki Hulka: jeden mały, oraz dwa duże, obydwa zielone, różnią się tylko kolorem portek. Żadna rewelacja. Chińczycy pomyśleli i dali nam podróbki małego Hulka, dużego zielonego Hulka, a dodatkowo jeszcze Szarego Hulka i Czerwonego! Sami przyznajcie – rewelacja!
Za Batmana of Zur-En-Arrh trzeba dać przynajmniej 150 dolców, a podróbka kosztuje niecałe 20… Co i tak jest drogo jak na Chińczyków i pewnie ta cena spadnie, gdy rynek się już nasyci.
Oprócz tego Chińczycy jadą dalej: o choćby minifigurki nawiązujące do gry Mario! Ha, nawet nie oszczędzili The LEGO Movie.
A wiecie co jest najlepsze? Podobno z ich jakością wcale nie jest najgorzej! O podróbkach parę razy wspominałem na blogu, i ogólnie absolutnie nie pochwalam tego procederu, ale w przypadku gdy LEGO zaczyna pogrywać sobie z fanów, a konkurencja – tak konkurencja – bo LEGO NIE ma w ofercie większości figurek które Chińczycy obecnie sprzedają – rośnie w siłę – sam mam ochotę spróbować. Na Alldrogo co prawda nie ma najciekawszych figurek, ale na coś się muszę skusić. I pewnie będzie recenzja. Jeżeli będzie to syf straszliwy, odpuszczę sobie, ale jeżeli z jakością nie będzie najgorzej, naprawdę mocno się zastanowię, czy lepiej wydać 70 złotych na jedną przeciętną licencjonowaną figurkę LEGO czy też za tą kwotę mieć tych figurek parę i to jeszcze o wiele bardziej zróżnicowanych.
Proszę Was, sami przyznajcie: jaki jest sens polować na dwa ludziki Kapitana Ameryki bo różnią się paskiem, albo na Thora bo ma inną buźkę. Nie lepiej uzbierać sobie za to cała serię RÓŻNYCH kostiumów Spider-Mana?
Poniżej parę filmików tylko z jednego kanału. Polecam obejrzeć, choćby z ciekawości, tym bardziej, że filmiki są rewelacyjnie zrealizowane.
LEGO Marvel vs DC Superheroes KnockOff Minifigures Batman Robin Wolverine Bootleg
To ewidentne podróbki, w tym Shazam (oryginał ponad 300 dolców, podróbka: za piątaka można kupić)!
LEGO Marvel Superheroes vs Supervillains KnockOff Minifigures Bullseye, Punisher & Red Skull
Punisher będzie mój!
LEGO The Amazing Spider-Man KnockOff Minifigures Set 2 (Bootleg)
Spider-man w wieeelu kostiumach!
LEGO Future Foundation Fantastic Four Spiderman KnockOff Minifigures (Bootleg)
Thing!
LEGO The Incredible Hulk vs Red Hulk vs Grey Hulk KnockOff Minifigures (Bootleg)
To różne Hulki o których wcześniej wspomniałem.
LEGO Green Lantern The New Guardians KnockOff Minifigures (Bootleg)
No po prostu Wow!
LEGO Captain America Winter Soldier Knock Off Minifigures Set 2 (Bootleg)
W LEGO Kapitan Ameryka różni się paseczkiem, a tu proszę bardzo: do wyboru do koloru!
i
LEGO Super Mario Bros. KnockOff Minifigures (Bootleg) Mario, Luigi & Toad
Mariooooo!
I wiele wiele więcej – polecam przejrzeć nie tylko ten kanał.
Czy TLG powinno czuć się zagrożone? Oj chyba tak i to dość poważnie. Głupia polityka która zniechęciła co poniektórych fanów, zbyt sztuczne kombinacje, w tym podbijanie ceny, może się w końcu brzydko zemścić na największym producencie klocków. O ile podróbki to sprawa bezdyskusyjna – są to po prostu produkty nielegalne, to już własna inicjatywa Chińczyków powinna naprawdę dać włodarzom TLG do myślenia….
Nie lepiej w ogóle zamiast wydawać kase na kawałk plastiku na bazie głupkowatych komiksów po prostu się napić albo pojechać na wakacje?
Dla mnie tylko oryginały się liczą.
Co to za przyjemność mieć podróbkę?
Pozdr.
Zgadza się, sam podróbek nie lubię, ale takiego Czerwonego Hulka czy Punishera nie wyczarujesz, prawda? A to właśnie tutaj robi się nisza – za parę lat TLG może mieć po prostu konkurencję, która będzie robić podobne produkty i to na wysokim poziomie – wszak Chińczycy są coraz lepsi, i potrafią zrobić coś dobrze, o ile mają odpowiedni budżet. Zresztą TLG też robi część swoich ludzików czy części w Chinach.
Popatrz też na np.: BrickArms – te produkty żyją w świadomości fanów i ogólnie są akceptowalne, a jest to jakby nie było tylko dodatkowa kupa akcesoriów. Może też oryginalne wzory ludzików też tak będą w końcu traktowane?
Tak, masz rację. Inni producenci mogą w ten sposób znaleźć dla siebie miejsce na rynku, te figurki mogą być wspaniałe, co nie zmienia faktu, że nie będzie to Lego ☺ A ja (to moja obsesja) zbieram tylko Lego.
Póki co, mam tak samo, tylko jak patrzę co TLG momentami wyrabia, to czuję, że ma mnie w d**e, więc czemu mam być zaślepiony i wierny tylko ich produktom? Na Cobi się nie przerzucę, ale takie Mega Bloksy śledzę od dłuższego czasu i coraz bardziej podobają mi się ich produkty. Tak samo trykociarze, gdyby była możliwość uzbierania całej kolekcji wydanej przez LEGO – jestem pierwszy chętny, a że niestety jednak tak nie ma…
Faktycznie, jak się widzi kolekcję 9 zbroi Iron Mana za ok.35zł albo 3 duże Hulki za 15pln to strasznie kusi. Sam chyba wezmę coś na próbę.
podeślesz linka do zbroi iron mana 😉 ?
Np. http://www.aliexpress.com/item/New-9-pc-Super-Hero-Heroes-Series-Building-Toys-Complete-set-Ironman-tony-stark-Minifigures-Compatible/2020835660.html?s=p
Ja na allegro kupiłem kilka podróbek figurek supertrykociarzy jakości jak lego(a może lepszej 😉 )
Ja za podróbkami nie przepadam, szczególnie odpychają mnie takie nieudolne straszydła jak przykładowo klon na speedorze w opakowaniu z ninjago. Nie mam zamiaru kupować na razie żadnych podróbek z super heroes, a przynajmniej wstrzymam się do czasu twojej opinii nori.
klon na speedorze boli-to już jest (chyba-raczej) przesada
Fanatyzm jest zły. Podróbki są złe.
Jest coś między nimi, taka normalna rzeczywistość?
Nie czarna i nie biała, kolorowa.
Jeżeli jest oryginał to po niego sięgnę, chyba że będzie poza zasięgiem, wtedy się zastanowię.
Jednak jeżeli takie choćby krowy, świnki czy inne stwory są w LEGO w bardzo ograniczonej ilości, dlaczego nie sięgnąć po nie?
Powiedzcie mi bo nie jestem w temacie, kiedy powstało Brickarms ludzie byli od razu na TAK czy jednak społeczność musiała się z tym przespać?
Bo obecnie chyba to jest coś ciekawego i aprobowanego?
Ja widzę taką sytuację. Konkurencja wypuszcza figurki których nie ma w LEGO, następnie zaczynają sprzedawać zestawy.
Bardzo ciekawy temat.
„zobaczcie choćby moje ostatnie recenzje z SH” – Mógłbyś to rozwinąć?
Chodziło mi o recenzje zestawów z linii Super Heroes – jak się udaje, kupuję cały zestaw tylko dla figurek, te sobie zostawiam, a klocki idą dalej. Jak trafi się dobrą ofertę, przecenę czy uszkodzony egzemplarz – opłaca się taki proceder. Oczywiście zestaw i tak składam, a przy okazji staram się zrobić recenzję (dość dużo ich czeka w kolejce), a że są to zestawy często słabe, powstają też recenzje niezbyt pochwalne (to nawiązanie do ogólnej wady recenzji: recenzencji to fani którzy kupują zazwyczaj zestawy ktróe im się podobają, więc siłą rzeczy, większość recenzji ma odźwięk pozytywny)
Dlatego już sobie odpuściłem od nowego Lego i kupuje tylko stare. 😉
W ogóle nie rozumiem tej dyskusji. Przecież Kitajce, niczym hieny biorą wszystko to, co z wielkim trudem wymyśliło Lego i przerabiają na swoją modłę. Kosztuje ich w zasadzie tylko produkcja. To zwykła kradzież. A Wy zachwycacie się tymi tworami (obojętnie, czy świetnej jakości), narzekając czemu czegoś takiego nie robi Lego. Gdzie tu logika? Potem chcecie większej powtarzalności unikalnych figurek, a nie zastanawiacie się, że wiąże się to ze zwiększoną ilością zestawów z nimi. Przecież Lego wie, ile zestawów danej serii uda mu się sprzedać. Popiera to badaniami rynku i wynikami sprzedaży. To typowo Polskie – narzekać. Mało ciekawych figurek – źle; dużo różnych figurek – też źle. Takie „chciejstwo”. Maaamooo, ja chcę tą figurkę i juuuż!”. Jakbyście mieli po cztery latka. A to nawet za wcześnie na System.
Nie za bardzo bronisz TLG? Notka nie jest do końca utrzymana w formie zachwytów nad podróbkami, a bardziej zwrócenia uwagi, że coś takiego się dzieje – i z tego co widać, może to urosnąć za parę lat do dość poważnego problemu. Same promocje z SDCC rok temu odbiły się sporym echem wśród społeczności AFOLi, i pojawiło się wiele porównań, wytykania nieścisłości, propozycji rozwiązania problemu, i to takich, gdzie przysłowiowa owca jest cała i wilk syty. TLG pokazało, że ma to gdzieś i w tym roku dopiero odezwało się do fanów, by zaproponowali, co mogłoby być sensownym rozwiązaniem. A tymczasem kitajce korzystają, już nie tylko robią podróbki, ale zaczęli wypuszczać SWOJE produkty – nadal oczywiście zapewne nie zakupili licencji (na postacie) ani nie mają poszanowania dla praw autorskich, ale najwyraźniej zaczęli myśleć. Jeżeli TLG to zignoruje i zatrzyma się tylko na ściganiu lokalnych objawów takiej aktywności (co z tego że zamkną jakiś punkt sprzedaży (rozumiane jako np.: sprzedawcę na e-bayu), skoro produkcja będzie trwać, a nowe punkty będą pojawiać się pewnie coraz częściej) może się okazać, że straty zaczną być poważne. A jak widać, mimo różnych podejść, chętni do zakupu byli, są i będą.
Zresztą prosty przykład z kultowego polskiego bloga: http://www.polskigeek.pl/2014/04/po-co-batmanowi-karabin-z-celownikiem.html
Geekowi spodobała się figurka, nie miał ani problemu z zakupem podróbki ani w ogóle nie posiada potrzeby posiadania oryginału, dla niego liczy się tylko ludzik – polecam przeczytać całą notkę i komentarze do niej. I zapewne znajdzie się więcej fanów KOMIKSÓW którzy też będą mieli takie podejście.
Ortodoksyjni fani LEGO nie ruszą podróbek, oni nadal będą chcieli mieć tylko oryginały, ale rynek rządzi się swoimi prawami, co z dzieciakami które po prostu chcą Green Lanterna i do przyszłego roku NIE mają szans jego zakupu – bo który rodzic zdecyduje się na wydanie 300 dolców za kawałek plastiku, jak za podobny produkt może dać 2-5 dolarów? Dzieciakowi nie zrobi to różnicy.
Promocją, różnorodnością i atrakcyjnością oferty póki co zaczynają wygrywać Chińczycy, i to mimo tego, że ten rynek stworzyło LEGO. Do tego TLG nawet nie ma jak bronić się tajemnicą i ukrywać swoje zapowiedzi, bo sprytny skośnooki projektant jak widać bez problemu potrafi sięgnąć do samego źródła czyli komiksów.
Na pewno TLG nie powinno tego tak zostawić. Jeszcze mają szansę zareagować, ale obawiam się, że taki moloch jest zbyt opieszały by zrobić coś naprawdę z sensem. Zresztą zobaczcie ile tego jest na e-bayu i jak się to sprzedaje. I ile obecnie pojawia się recenzji tych produktów.
Bronię TLG i wspieram, a jednocześnie nie rozumiem wyolbrzymiania problemu. Podróbki były, są i będą. Dotyczy to wszystkiego wokół nas. Nie ma o co kruszyć kopii. Chińczyki dziś robią figurki, jutro przerzucą się na coś innego (jak choroba zakaźna). A Lego pozostanie. To tak jak z piractwem muzycznym. Niby jest problemem, a przekłada się na popularność artystów. Każdy prędzej czy później sięgnie po prawdziwy produkt (kupując oryginalne klocki lub wydając pieniądze na koncert).
W tym momencie nie bronisz, a bardziej bagatelizujesz – wybacz że się czepiam, ale mi się WYDAJE że problem jest poważniejszy. Choć podkreślam słówko WYDAJE i być może się mylę. Natomiast bezsprzecznie zjawisko na rynku istnieje i jak widać, są różne na jego temat zdania. I po to choćby ta notka, żeby sygnalizować, że coś takiego ma miejsce, bo bagatelizowanie problemu nie powoduje, że takowy nie istnieje.
Jak kitajce przerzucą się na choroby zakaźne, to obawiam się, że ani nas ani LEGO już nie będzie…
A z tym piractwem fonograficznym to też różnie jest, i na ten temat też było i pewnie będzie sporo dyskusji.
Są pirackie płyty, są też oryginalne. Od wielu, wielu lat. Tak samo będzie z Lego. Możesz spać spokojnie. 🙂
Dla mnie każde zbieractwo jest trochę nienormalne. Takie to kompulsywne, bezcelowe i niezbyt rozwijające. Ot człowiek swoje moce umysłowe i pieniądze przeznacza na zbieranie czegoś. Jedyne co to zdobywa wiedzę o tym co zbiera. Ale wiedza o figurkach, nie jest ani zbyt przydatna w życiu, ani nawet w rozmowie. Jest bezużyteczna. Aczkolwiek zbieractwo tkwi w naszych genach. 🙂
Co do zestawów to spójrzcie na zestaw ze Smagugiem. Cała reszta klocków stanowi tylko marne tło dla smoka. Za to całość kosztuje dużo.
Czasy w których ludziki były miłym dodatkiem do zestawu już chyba minęły bezpowrotnie. 😦 A szkoda. Ludziki są teraz coraz piękniejsze. Zestawy coraz gorsze.
No właśnie. Ktoś wie ile zestaw ze Smaugiem będzie u nas kosztował? 550? 600?…