W lutym rozwodziłem się nad zestawami z serii Star Wars nawiązującymi bezpośrednio do postaci Jabby. Mimo, że nie przepadam jakoś strasznie za zestawami z tej gwiezdnej serii (i bardzo dobrze, zbankrutowałbym do końca…), to akurat pałac i barka przypadły mi do gustu i znalazły się na mojej „liście życzeń”. Dzięki różnym okazjom, udało mi się zdobyć w dobrej cenie dwie części pałacu oraz kładkę, pozostała tylko barka…
I po tej recenzji straciłem na nią ochotę…
Serdecznie zapraszam: bardzo dobra recenzja zestawu 75020 Jabba’s Sail Barge której ogromnym atutem jest też porównanie do wcześniejszej wersji, czyli zestawu 6210 Jabba’s Sail Barge
Naprawdę nie rozumiem skąd ta fascynacja anglojęzycznymi recenzjami, w trakcie gdy polski rynek recenzencki kwitnie. Choć z drugiej strony jestem też zwolennikiem recenzji nowoczesnej – videorecenzji, a w tej kwestii też się ze sobą nie zgadzamy więc może to jakoś powiązane… 😉
A – i pytanie do ekspertów w dziedzinie SW bo jako człowiek chcący uchodzić za dobrze zorientowanego w klockowym świecie zaczynam się czuć niekomfortowo z brakiem tej informacji: Co to jest za niebieski farfocel?
All, jaka fascynacja? Wyolbrzymiasz. Mnie ten zestaw interesował, natrafiłem na ciekawą, dokładna i porównawczą recenzję, to dałem informację. Co do „polskiego rynku recenzji” – odniosłem niestety inne wrażenie.
A co do videorecenzji moje zdanie jest znane: videorecenzja to może być gry komputerowej, natomiast co do klocków, jak dla mnie jest teraz na to „boom” – każdy kto może teraz robi filmiki/recenzje/cokolwiek, w końcu każdy będzie kręcił, a kto będzie oglądał? Zresztą widać po komentarzach na YouTubie pod filmikami: większość to bełkot dzieci Neo. Zrobiło się to modne, ale w końcu bańka pewnie pęknie, jak ze wszystkimi modami w internetach.
No i ja zawsze stawiałem słowo pisane nad mówionym: po prostu jest wygodniejsze w odbiorze, bardziej oszczędza czas i jest zazwyczaj bardziej rzetelne i merytoryczne oraz aktualne (choćby z powodu, że relatywnie łatwo nanieść poprawki/aktualizacje).
Przejrzałem sobie recenzję na rozbudzenie. Przyjemny tekst, zestaw i tak poza zasięgiem mojego portfela, więc nie wpłynie na moje jego postrzeganie.
A jest mi obojętny.
Nori, wrzucaj częściej linki do recenzji, które Cię zaintrygowały.
To że jest na to boom koniecznie znaczy że coś musi przeminąć? Jakiś czas temu był boom na blogi. I to tak z 10 lat temu, myślę. Co my w takim razie tu robimy?
Ja jestem przekonany że są to formy równorzędne i uważam że jeśli ktoś czerpie radość z pisania i fotografowania – niechaj pisze i fotografuje, a jeśli natomiast z mówienia i nagrywania – niechaj mówi i nagrywa.
Inna sprawa że uważam także za równorzędne zrobienie dobrej recenzji i zbudowanie dobrego MOCa – a są tacy co i to uważają za całkowity absurd. Aczkolwiek zaczynam mieć serdecznie dosyć kłótni na ten temat.
Osobiście natomiast wolę formę video dlatego że daje ona możliwość przekazania emocji – podczas gdy tekst nawet gdyby bardzo chciał tego dobrze nie zrobi. Gdyby w recenzji chodziło tylko o twarde fakty: 152 części, 4 minifigi, instrukcja ma 70 stron, element występował w 8 zestawach – to w momencie w którym powstała by jedna dotycząca danego zestawu – nie było by sensu robić żadnej następnej. Wydaje mi się że tu chodzi po prostu o coś więcej. 🙂
Mnie ten zestaw od początku wydawał się kiepski właśnie ze względu na słabość barki. Ta w poprzedniej wersji była zdecydowanie lepsza. Choć figurki dali teraz ładniejsze ale to standard w licencjonowanych seriach w ostatnich kilku latach.