W kwestii Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela od Hachette: w tym tygodniu czeka nas niezbyt atrakcyjna powtórka w postaci „Avengers: Upadek Avengers”, a za dwa tygodnie… także wznowienie, ale za to jakie!
Ostatnie Łowy Kravena to klasyka przez duże K, jedna z lepszych historii z pajączkiem, piękna, wzruszająca, poruszająca. Do tego doskonała zarówno od strony scenariusza, jak i rysunków.
Historia ta na polskim rynku zawitała w 1994 roku za sprawą nieocenionego wydawnictwa TM-Semic, jednak warto będzie skusić się na wznowienie, choćby z powodu jakości edytorskiej wydań Hachette: bardzo dobry papier, świetny jakościowo druk, dodatki, no i twarda oprawa na deser. Pozostaje tylko obawa co do tłumaczenia, wydanie Tm-Semica przełożył słynny Arek, wkładając to wszystkie siły i dużo serca, oby Hachette nie dało na tym polu plamy.
Chyba będzie to pierwszy tom WKKM jaki kupie….
Nori poleca, trzeba będzie kupić. Może przekonam się do staroszkolnych rysunków.
Akurat w tym przypadku rysunki są świetne, i jak dla mnie, biją na głowę wiele nowoczesnych, przesyconych komputerowymi efektami „arcydzieł”. A scenariusz to naprawdę kawał świetnej roboty, no i wreszcie historia która nie polega na łubudu. Obok Mrocznej Phoenix pozycja absolutnie obowiązkowa!